Pożar parku narodowego - szczegóły
W niedzielę rano w parku narodowym Czeska Szwajcaria wybuchł pożar, którego do tej pory nie da się ugasić. Ogień rozprzestrzenił się już na obszarze 300 hektarów. W nocy ewakuowano około 50 mieszkańców miejscowości Hrensko, a także dzieci z pobliskiego obozu. We wsi Mezna pożar doszedł do około 10 domów. Nie ma na razie informacji o rannych cywilach lub strażakach, ale sytuacja jest krytyczna. Dym z pożaru można zobaczyć w innych częściach kraju.
Najbardziej dramatyczna sytuacja w Meznej miała miejsce około godz. 3 nad ranem, kiedy musieliśmy opuścić to miejsce. Wróciliśmy o świcie. Gasimy pożar i staramy się nie dopuścić do rozprzestrzenienia się ognia na inne budynki. Można powiedzieć, że mamy sytuację pod kontrolą, o ile ogień nie przesunie się tutaj z wąwozów - powiedział dowódca Martin Lanicek.
Ogień dotarł do Niemiec
Z powodu silnego wiatru, w poniedziałek w nocy ogień przekroczył granicę z Niemcami. Po stronie niemieckiej w akcję ratunkową zaangażowało się około 250 ochotników z 24 zastępów straży pożarnej. Do dyspozycji mieli 39 pojazdów. Ogień przybiera na sile przez to że z parku nie wywożono drewna zaatakowanego przez kornika. Dodatkowym problemem jest bardzo silny wiatr, który na szczęście już się uspokoja. Szacuje się, że całkowite ugaszenie pożaru może zająć kilka dni.
Polacy zaangażowani w akcję ratunkową
Polskie służby mają wysłać do Czech śmigłowiec Blackhawk z siedmioosobową ekipą strażaków i policjantów. Maszyna ma być wyposażona w specjalny zbiornik na wodę - Bambi Bucket, który jednorazowo potrafi przetransportować do 3 tysięcy litrów wody. Akcja pomocy polskich ratowników jest zaplanowana na kilka dni, ale może zostać przedłużona.
Na jak długo strona czeska będzie potrzebowała naszej pomocy, na tak długo zostaniemy - poinformował bryg. Karol Kierzkowski, rzecznik PSP.
Polscy ratownicy wyruszą do naszych sąsiadów jeszcze dziś.
Ten pożar jest trudny i niebezpieczny, bo jest to teren górzysty, bardzo trudno dostępny. Do tego jest silny wiatr. W związku tym akcja gaśnicza musi być głównie prowadzona przy pomocy samolotów i śmigłowców gaśniczych - dodał Kierzkowski.
Na czeski apel o pomoc w gaszeniu pożaru odpowiedziały również Słowacja i Włochy.