„Sanatorium miłości”: Śmierć Cezarego
Smutna wiadomość o śmierci jednego z uczestników „Sanatorium miłości” – Cezarego Mocka – zaskoczyła niejednego widza. Mężczyzna zmarł 19 lutego w wieku 67 lat. Wielu odbiorców zastanawiało się, czy w tej przykrej sytuacji kolejne nakręcone już odcinki z jego udziałem zostaną wyemitowane; sprawę skomentował wówczas sam nadawca, zaznaczając, że w „porozumieniu z rodziną” przygotowany materiał zostanie pokazany w niezmienionym kształcie, a tuż przed emisją niedzielnego odcinka Telewizja Polska przygotuje specjalny materiał poświęcony sylwetce zmarłego. W niedzielny wieczór fani programu zobaczyli więc krótki filmik, w którym Cezary z uśmiechem i radością wypowiadał się na temat programu:
„(…) Stać mnie na wielką miłość. Czuję to (…) Jednym zdaniem mówiąc, niezapomniany czas, którego chyba już nie uda się przeżyć. W każdym razie wielkie przeżycie”
Wzruszająca była również sama tzw. czołówka programu, gdyż zdjęcie Cezarego zostało przekształcone na czarno-białe kolory, a jego imię ujęto w białą ramkę.
„Sanatorium miłości”: Co wydarzyło się w ostatnim odcinku?
W szóstym odcinku programu kuracjusze spędzili niezapomniane chwile z dziećmi; najmłodsi towarzyszyli bowiem uczestnikom już od śniadania, w czasie którego Marta Manowska zdradziła również, kto został „kuracjuszem odcinka” – to szczególne wyróżnienie powędrowało do Lesława, który nie krył swojego zaskoczenia. Następnie wszyscy udali się na sanki, gdzie nie brakowało emocji i bitwy na śnieżki! Nieco mniej zaangażowania wykazał Ryszard, dla którego: „pewna osoba straciła w jego oczach”:
„Jak się w tym wieku ludzie wygłupiają, to już nie pasuje. Osoba, która punktowała już w moich oczach, przez jakieś wypowiedziane słowa czy reakcje traci w moich oczach. O miłości już nie ma mowy”
– stwierdził tajemniczo, nie zdradzając, o kim mowa. Za to w czasie szaleństw na śniegu ponowne uznanie w oczach Małgorzaty zyskał Marek:
„Jeśli mężczyzna ma podejście do dziecka, a widziałam, że Marek ma ciepłe podejście to dzieci, to ma to dla mnie bardzo duże znaczenie”
– wyjawiła przed kamerami wyraźnie zadowolona kuracjuszka. Po beztroskiej zabawie nadszedł czas na trudne pytania, które padały z ust najmłodszych. Poruszono m.in. kwestię miłości oraz… dzieci!
„Dzieci to są, kiedy się urodzą. Teraz jest dzieci łatwiej, bo jest 500+. Można im prezenty kupować”
– odpowiedział jasno Ryszard. Pokazano również wzruszającą wypowiedź Cezarego, który tłumaczył, że dla wielu śmierć jest smutną sprawą.
Czas na bal!
Wieczór upłynął kuracjuszom na balu przebierańców. Wcześniej widzowie byli także świadkami romantycznego spotkania Lesława i Walentyny – bohater postanowił właśnie ją zaprosić na rozmowę przy herbacie, gdzie poruszyli m.in. temat relacji Małgorzaty i Marka:
„Małgosia jest kobietą z klasą. Marek też, ale to są inne klasy”
– wyjaśnił Leszek. Z kolei na rozmowę „w cztery oczy” gospodyni programu zaprosiła Joannę, która opowiedziała o swoich związkach. Uczestniczka wyjawiła, że wciąż tęskni za swoim ostatnim partnerem i nieustannie próbuje uleczyć złamane serce:
„Serce krwawi. Gdybym była mądrzejsza, mój ostatni związek by się nie rozpadł”
– przyznała, dodając, że jest w „Sanatorium…” po to, aby rozpocząć nowy rozdział w swoim życiu.
Moment zabawy z dziećmi dla wielu stanowił impuls do refleksji na temat ich relacji z najmłodszymi członkami rodziny. Wzruszenia przed kamerami nie krył Leszek, który sam nie ma wnuków. Ryszard natomiast w stroju króla poczuł się jak „w Koronie królów”. W rolę królowej wcieliła się Joanna, co nie do końca mu się spodobało:
„Kostiumy dobrze leżały, ale para niedobrana”
– padło w pewnym momencie z jego ust. Jak widać, ostatni odcinek dostarczył widzom sporo przeżyć. Co jeszcze czeka kuracjuszy „Sanatorium miłości”? Tego dowiemy się w najbliższą niedzielę o godz. 21:15!