Były uczestnik „Rolnicy. Podlasie” ujawnia prawdę na temat produkcji
Bogdan ze wsi Borowskie Cibory ma wierne grono fanów, którzy z zaciekawieniem śledzą jego losy. Niedawno w sieci pojawiła się petycja, której celem było przywrócenie uczestnika do programu. Charyzmatyczny rolnik, który zniknął z programu, nadal udziela się w mediach i chętnie opowiada przed kamerami o kulisach produkcji.
Ostatnio na YouTube pojawił się wywiad, w którym m.in. opowiedział o wynagrodzeniu czy zachowaniu ekipy produkcyjnej. Zdradził konkretną kwotę, ujawniając, ile płacą za udział w programie „Rolnicy. Podlasie”. Odpowiedział też na pytanie dziennikarza i.Białystok.pl, dlaczego nie występuje już w serialu.
Serial o życiu rolników jest reżyserowany?
Nowe odcinki siódmego sezonu programu „Rolnicy. Podlasie” można oglądać w niedzielę o 20:00 na Fokus TV. Są również dostępne online na platformie Polsatboxgo.pl. Telewizja regularnie emituje także powtórki. Wierni fani formatu wiedzą też, że na platformie YouTube można znaleźć wiele zakulisowych nagrań z uczestnikami. Z jednego z nich możemy się dowiedzieć, czy program jest reżyserowany. Bogdan ze wsi Borowskie Cibory opowiedział w trakcie wywiadu, jak produkcja serialu wyglądała w jego przypadku:
U mnie to było w miarę wszystko na żywo, bo nie dało się im zaplanować. Pytali, chcieli ustawić, ale ja mówię: nie wiem, jak to wyjdzie i robię to, co robię.
Czytaj także: „Byłem przymuszany, żeby nagrywać”. Uczestnicy po odejściu z programu „Rolnicy. Podlasie” zdradzili kulisy produkcji
W 2022 roku Marek Jagielski - reżyser programu - w specjalnej rozmowie z Fokus TV szczerze odpowiedział na pytanie, w jakim stopniu program jest reżyserowany. Wyznał też, na ile reżyser może mieć wpływ na działania rolników, by te nie zostały przerysowane.
Naturalna narracja to efekt słuchania i obserwowania bohaterów. A moim zadaniem jest tak „uszyć” ten program, żeby nie było widać szwów. Dlatego najważniejszym elementem każdego odcinka jest przygotowanie. Przed każdym odcinkiem spotykam się z bohaterami i rozmawiamy o pracach, jakie czekają ich w najbliższym czasie. Wybieramy najciekawsze zadania i je filmujemy.
„Nie mówię bohaterom, co mają robić, czy mówić. Scenariusz to zawsze jest kombinacja spostrzegawczości i pomysłowości scenarzysty i bohaterów” - zaznaczył i dodał: „Słucham ich i czasem odtwarzamy przed kamerą coś, czego nie zdążyliśmy zarejestrować. Jeśli ktoś planuje coś kupić, sprzedać, wyremontować, zazwyczaj umawiamy się, że to nagramy. Szczególnie w takich sytuacjach zdarza się, że nowi uczestnicy stresują się obecnością kamery i zachowują się nienaturalnie. To taki paradoks - naturszczycy są często przed kamerą naturalnie spięci”. Wyjaśnił również kwestie, które - co widać w komentarzach - ciekawią wielu widzóe:
Żeby coś sfilmować musimy delikatnie ingerować w przebieg sytuacji. Dlatego zawsze musimy ustalić, w którą stronę ktoś zamierza iść, gdzie stanie, co będzie robić, czy w którym miejscu będzie się znajdować ekipa. Zwykłe wyjście i wejście do stodoły to dla kamery nie lada wyzwanie - zmienia się światło, a więc zmienia się wszystko.