Rzuć wszystko i wyjedź na... koło podbiegunowe?
Britt od kilku lat mieszka na dalekiej północy w Harstad. Artystka zachwyca tysiące internautów na całym świecie niesamowitymi obrazami, które publikuje na swoim Instagramie. Norweżka fotografuje otaczającą ją surową rzeczywistość tworząc niesamowicie nastrojowe i niepokojące fotografie, które z powodzeniem mogłyby być scenami z mrożących krew w żyłach skandynawskich thrillerów.
Norweżka pożegnała się z rodziną, sprzedała mieszkanie w Oslo i wyjechała na daleką północ do Harstad. Wszystko po to, by opowiedzieć historię tamtych miejsc i żyć w zgodzie z sobą. Britt jest zafascynowana spektakularnymi widokiami i budzącymi grozę opuszczonymi posiadłościami, które znajdują się najczęściej w odludnych miejscach.
Zakochałam się w tamtejszej scenerii, nieprzewidywalnej pogodzie, grze świateł, pełnych ciepła ludziach i nieograniczonych możliwościach - przyznaje w rozmowie z portalem "Bored Panda".
Warto dodać, że przeniesienie się z Oslo do cichego miasteczka Harstad to nie tylko spełnienie marzeń Norweżki. Kobieta codziennie musi zmagać się z bardziej wymagającymi warunkami atmosferycznymi. Jednak krajobraz, otoczenie i możliwość rozwijania pasji są prawdopodobnie idealną rekompensatą za wszelkie niedogodności. Magiczna zieleń półwyspu, miesza się tutaj z pieszczystymi plażami z turkusową wodą. To wszystko łączy się z surowymi, nagimi i wysokimi górami nad wodami Andfjorden. A w okresie jesienno-zimowym wybrzeże jest uważane za jedno z najlepszych miejsc do oglądania zorzy polarnej.
Niepokojąco piękne kadry
Fotografka od dłuższego już czasu dzieli się swoimi pracami na Instagramie. Jej profil cieszy się sporym zainteresowaniem - nic w tym dziwnego - publikowane przez nią fotografie przedstawiają niesamowite kadry magicznych choć niepokojących okolic oddając wyjątkowy nastrój norweskich krajobrazów. Opuszczone i samotne domy wśród zamglonych gór i łąk robią wrażenie. Zobaczcie sami!