Lubimy się pokazywać od jak najlepszej strony, a portale społecznościowe idealnie się do tego nadają. Możemy tam pisać o tym, gdzie to nie byliśmy i czego nie robiliśmy, a do tego wszystko opatrywać mnóstwem fotek. Cieszymy się sporą ilością lajków, patrzymy z zazdrością na sukcesy innych, często zapominając o tym, co dzieje się w życiu realnym.
Jesteśmy przekonani, że nasz związek jest na dobrej drodze, jeśli każdy wspólny post i zdjęcie zyskują kolejne polubienia. Okazuje się, że często przymykamy oko na aspekty, które wykraczają poza portale społecznościowe.
Ciągłe afiszowanie się z uczuciami na portalach społecznościowych oznacza, że jesteśmy bardziej obecni w świecie internetu niż w związku. Bywa, że spędzamy mnóstwo czasu na sprawdzaniu, ile polubień uzyskało wspólne zdjęcie i co o nim sądzą nasi znajomi, podczas gdy mogliśmy ten czas poświęcić bliskiej nam osobie.
Jeśli dobrze czujemy się w związku, nie odczuwamy potrzeby chwalenia się choćby najmniejszym szczegółem ze wspólnie spędzonego czasu, czy udowadniania, że udało nam się znaleźć odpowiedniego partnera. I nie chodzi tu o całkowite wypieranie się drugiej połówki na Facebooku, a o umiar.