hity na MAXXa
hity na MAXXa

"Superniania" przewróciła się przed sklepem. "Wykonałam lot trzmiela"

Dorota Zawadzka podzieliła się z obserwatorami dość zabawną sytuacją. "Superniania" wyznała, że "spektakularnie zaliczyła glebę". Wszystkiemu mieli przyglądać się przechodnie.

Dorota Zawadzka jako "Superniania"

Dorota Zawadzka zdobyła ogólnopolską rozpoznawalność, gdy została gospodynią emitowanego przez TVN programu "Superniania". Będąc postrachem niegrzecznych dzieci, edukowała rodziców w zakresie wychowania pociech. Jej metody dyscyplinowania najmłodszych niekiedy budziły kontrowersje. Mowa tu między innymi o "karnym jeżyku", który był jedną z największych kar, jakie psycholożka nakładała na źle sprawujące się dzieci.

Gdy emisja "Superniani" dobiegła końca, medialny słuch o niej zaginął. Mimo że Zawadzka ma już za sobą pięć minut telewizyjnej sławy, to udało się jej zdobyć grono wiernych fanów. Psycholożka wciąż pozostaje aktywna na Facebooku, gdzie dotychczas zaobserwowało ją ponad 160 tysięcy internautów. Na swoim profilu chętnie dzieli się prywatnym życiem. Jeszcze do niedawna jej fani mogli śledzić relację z budowy nowego domu, który kupiła wraz z mężem w Wielkopolsce.

Dorota Zawadzka przewróciła się przed sklepem

Od czasu do czasu "Superniania" dzieli się z obserwatorami dość osobliwymi sytuacjami, jakie się jej przytrafiają. Tym razem Dorota Zawadzka zdecydowała się opowiedzieć o spektakularnym upadku przed sklepem, który przyciągnął wzrok przechodniów. Psycholożka podkreśliła, że ma po prostu do tego talent.

Jestem wyjątkowa, mam więc dwie wyjątkowe kompetencje, zwane potocznie umiejętnościami. Otóż filmowo się przewracam i dramatycznie krztuszę. Nie ma dnia, bez trenowania się w doskonałości. Właśnie wykonałam lot trzmiela ze spektakularnym zaliczeniem gleby. Niestety bez telemarku. Na szczęście tylko ból i atrakcja przed sklepem. Chyba muszę sobie kupić ochraniacze, takie jak na wrotki

– opowiedziała.

Choć cała sytuacja skończyła się na drobnym bólu, to Zawadzka poniekąd stwierdziła, że jej upadek mimo wszystko stał się interesujący dla przechodniów. Ciekawe, czy któryś z nich podszedł i zapytał, czy coś się stało?

Oceń ten artykuł 0 0