Kosztowna pomyłka
Chociaż sytuacja miała miejsce w zeszłym roku, to sprawa ta trafiła do mediów dopiero teraz. Mieszkanka Australii, Thevamanogari Manivel, chciała z kryptowalutowej giełdy Crypto.com wypłacić 100 dolarów na swoje konto bankowe. Jeden z pracowników firmy popełnił ogromny błąd przy wypełnianiu dyspozycji, który kosztował zakład sporo pieniędzy. Mężczyzna niechcący wpisał fragment numeru rachunku kobiety w polu, w którym powinna zostać wpisana kwota przelewu. W ten sposób pracownik firmy zlecił przelew na 10 474 143 dolarów! To prawie 50 milionów polskich złotych! Przelew został zrealizowany natychmiast, a giełda nie zorientowała się przez 7 miesięcy. Pomyłka wyszła na jaw dopiero w wyniku wewnętrznego audytu.
Na co wydać 10 milionów?
Kiedy tylko Crypto.com zorientował się co się dzieje, podjął kroki prawne przeciwko Manivel. Sprawą zajął się Sąd Najwyższy w stanie Wiktoria. Instytucja nakazała zamrożenie konta kobiety. Niestety, było już za późno. "Milionerka" zdążyła już wydać większość otrzymanych pieniędzy. Kilka miesięcy wcześniej przelała 430 tysięcy dolarów swojej córce. Jakiś czas później kupiła dom w Craigieburn na południowych przedmieściach Melbourne. Nieruchomość była warta 1,35 miliona dolarów! Po dokonaniu transakcji, Manivel przepisała posiadłość na swoją siostrę - Thilagavathy Gangadory, która na co dzień mieszka w Malezji.
Sądowa batalia
Crypto.com podjęło kroki prawne również przeciwko Gangadory. Kobieta jednak nie odpowiadała na maile prawików firmy. Odpisała jedynie na wiadomość adwokatów, którzy reprezentowali Manivel. Słowami: "Przyjęłam, dziękuję" ucięła temat. Przedstawiciele Manivel wyjaśnili firmie handlującej kryptowalutami, że siostra ich klientki w międzyczasie poszukiwała porad prawnych, które pomogłyby jej wybrnąć z tej sytuacji. Teraz australijski sąd orzekł, że Gangadory ma wypłacić giełdzie 1,35 miliona dolarów (czyli wartość domu) oraz 27 tysięcy dolarów odsetek. Ponadto kobieta ma sprzedać willę, której oficjalnie jest właścicielką i pokryć koszty sądowe. Przedstawiciele Crypto.com oraz siostry Thilagavathy nie skomentowali sytuacji w mediach.