Piotr Fronczewski wdał się w romans z aktorką
Ewa i Piotr wzięli ślub ponad pół wieku temu, a dokładnie w 1974 roku. Niedługo po tym na świecie pojawiła się ich pierwsza córka Katarzyna, a trzy lata później do rodziny dołączyła Magdalena. Dziś Fronczewscy są jednym z najtrwalszych małżeństw w rodzimym show-biznesie. Nie wszyscy wiedzą o tym, że ponad cztery dekady temu w związku aktora pojawił się poważny kryzys. Jego powodem był romans.
To było po narodzinach naszej drugiej córki, Magdy. Żyliśmy sobie normalnie. Domowe obiady, spacery, weekendowe wyprawy do Powsina. Fiat 126p z wózkiem na dachu. Kąpanie córek, które było moją domeną, sprawnie sobie z tym radziłem, więc wpisano to w mój zakres obowiązków domowych
— wyznał w książce „Ja, Fronczewski”.
Fronczewski przyznał się żonie do zdrady
Piotra Fronczewskiego i Joannę Pacułę połączyła praca. Ich znajomość przerodziła się w romans. Aktor wspominał: „Bardzo dużo wtedy pracowałem. Tyrałem właściwie. Od świtu do późnej nocy. Kołowrót. Kierat. Do tego dom z dwojgiem małych dzieci, więc brak snu. W pewnym momencie miałem ochotę od tego wszystkiego uciec. Wyrwać się! Dokądkolwiek. I tak się jakoś po siedmiu latach małżeństwa stało”.
Joanna Pacuła zachwycała widzów na całym świecie. W latach 80. wyjechała z Polski i od tamtej pory rozwijała karierę w Stanach Zjednoczonych. Zwróciła na siebie uwagę światowej publiczności dzięki roli w filmie „Park Gorkiego” (1983), za którą otrzymała nominację do Złotego Globu. Krytyk filmowy John Willis określił ją mianem jednej z 12 „Obiecujących nowych aktorów z 1984”. Jej uroda i talent zostały docenione przez takie osobistości jak Giorgio Armani. W Polsce uznawana jest za następczynię Poli Negri. Magazyn „People” umieścił ją na liście 50 najpiękniejszych ludzi świata. Dwukrotnie zdobiła okładkę prestiżowego magazynu „Vogue”.
Joanna Pacuła, Harry Hamlin, fot. AKPA
Romans nie trwał długo. Piotr Fronczewski postanowił przyznać się do zdrady żonie, która w czasie, gdy on rozwijał karierę, zajmowała się domem i dziećmi. Aktora dręczyły wyrzuty sumienia:
Szczątki uczciwości nie pozwalały mi dłużej tkwić w tym gigantycznym oszustwie. Musiałem to powiedzieć, również po to, by egoistycznie sobie ulżyć. Zrzucić ten ciężar. Świadectwo życia z barków.
We wspomnieniach czytamy, że Ewa Fronczewska była zdruzgotana i „zdemolowana psychicznie”. „Nie odezwała się chyba nawet słowem. Płakała” - przyznał filmowy Fred Kampinos. Miłość okazała się silniejsza. Małżeństwo wyszło z kryzysu. Po latach aktor przyznał, że to zasługa jego żony:
Gdzieś na tych gruzach coś zaczynało się między nami powoli odbudowywać. We mnie narastało miażdżące poczucie winy i świadomość ogromu krzywdy, jaką wyrządziłem żonie. Czułem się bezgranicznie żałosny i niewyobrażalnie wprost śmieszny. Na szczęście była przy mnie niezwykle mądra i dojrzała kobieta.
„Mogłem wszystko stracić. Mając trzydzieści kilka lat, okazałem się gówniarzem” - wyznał w szczerej rozmowie i dodał:
Ewa jest moją miłością, moją odwagą i męstwem. Gniewem, awanturą, moją zdradą, moim wstydem i przebaczeniem. Moją radością, niepokojem i troską. Moją dumą, moim życiem i wreszcie, na koniec, nadzieją na spotkanie w następnym świecie.
Żona Piotra Fronczewskiego nigdy publicznie nie wypowiedziała się na temat małżeństwa.