Niedźwiedź poszukiwał jedzenia i trafił na kosz ze śmieciami. Wywożący śmieci mężczyzna jednak nie zauważył miśka i wrzucił go razem z zawartością śmietnika do śmieciarki. Niedźwiedź wszedł na górę pojazdu, by móc cieszyć się z przejażdżki życia.
Długo to nie trwało, bo kierowca szybko zorientował się, co się dzieje. By niedźwiedź bezpiecznie zszedł ze śmieciarki, stanął przy drzewie. Zwierzę przeskoczyło na drzewo, na którym pozostał jeszcze przez godzinę, zanim z niego zszedł i uciekł w stronę kanionu.
Oficer do spraw publicznych Państwowego Lasu Santa Fe, Julie Anne Overton, powiedział, że śmieciarz usłyszał jakiś pisk. Może i sprawa byłaby poważna, gdyby kierowca śmieciarki nie zauważył niedźwiedzia w ogóle, a tak nikt nie odmówi miśkowi szalonej przygody. Całe zdarzenie można obejrzeć poniżej.