Skandaliczne zachowanie jurorów w "Mam talent"?
Jedna z użytkowniczek TikToka nagrała film, w którym opowiedziała o swojej przygodzie z ostatnią edycją "Mam talent". Nagranie ukazało się na początku czerwca i wywołało lawinę komentarzy. Wszystko przez to, że uczestniczka oskarżyła jurorów o niewłaściwe, okrutne wręcz traktowanie. Na castingu zagrała przed publicznością utwór "Highway to hell" na gitarze elektrycznej, jednak jej występ został przerwany przez trzy czerwone przyciski. Później miała usłyszeć wiele przykrych słów:
Potem od razu zaczął się bezpodstawny hejt ze strony jurorów, którzy nie dali mi powiedzieć ani słowa o moim występie. Bardzo zaskoczyło mnie, że tak znane i poważane osoby są na tak niskim poziomie.
Jak przyznała autorka nagrania, całe wydarzenie zakończyło się dla niej traumą, która towarzyszy jej do dziś:
Ja po tym castingu nie mogłam się pozbierać przez ponad pół roku. Moje chęci do życia totalnie gdzieś padły. Był to dla mnie naprawdę bardzo trudny czas i tak naprawdę ciągnie się ta trauma aż do dzisiaj.
Agnieszka Woźniak-Starak odpowiada
Agnieszka Woźniak-Starak odpowiedziała na pytanie Pudelka w sprawie nagrania zamieszczonego przez uczestniczkę. Prowadząca "Mam talent" przyznała, że trudno uwierzyć jej w te oskarżenia. Sama była obecna na planie przez bardzo długi czas i nie zauważyła podobnej sytuacji. Podkreśla też, że zna całą trójkę jurorów i zaprzecza, że którakolwiek z osób mogłaby zachować się w tak skandaliczny sposób:
Spędziłam kilkadziesiąt godzin na tych castingach, więc wiem, jak to wyglądało. Rzucanie oskarżeń, że jurorzy wyśmiewali uczestników za plecami, to jest dla mnie jakiś absurd. Kompletnie nie podejrzewam o to Agnieszki, Marcina i Julki. Nie widzę ich w takiej roli, że nagle wyśmiewają ludzi, bo oni są naprawdę normalni.