James Brierley nie żyje. Uczestnik „The Voice Senior” miał 81 lat
James Brierley zyskał ogromną sympatię widzów kilka lat temu, prezentując swój talent w TVP. Anglik, który przyjechał do Polski w 1995 roku, by w wieku 52 lat zacząć nowe życie, zachwycił jurorów i publiczność. Muzyk zyskał ogólnopolską rozpoznawalność dzięki programowi „The Voice Senior”, w którym wystąpił dwukrotnie. Gdwy wchodził na scenę, stawał się prawdziwą gwiazdą. W 2019 roku doszedł do półfinału, a w ubiegłym roku był finalistą. W pierwszym sezonie trafił do drużyny Urszuli Dudziak, a w czwartym współpracował z Piotrem Cugowskim.
Muzyka towarzyszyła mu od zawsze. Śpiewał, grał na gitarze i harmonijce. W swoim życiu miał wiele zespołów, gatunkami najbliższymi jego serca były: blues, jazz i rock. Z producentem Maciejem Pruchniewiczem, z którym współtworzł duet Curly Cale, dwa lata temu wydał płytę.
Informację o śmierci Jamesa Brierley'a przekazał jego przyjaciel Maciej Pruchniewicz. Na Facebooku opublikował zdjęcie uczesnika „The Voice Senior”, dodając do niego krótki komentarz:
James, do zobaczenia Przyjacielu
James Brierley miał 81 lat.
Wiadomość o śmierci charyzmatycznego 81-latka wywołała smutek wśród najbliższych i fanów. Pod postem pojawiło się wiele poruszających komentarzy: „Boże! To niemożliwe! Nie James!”, „Jak bardzo smutno”, „Wyrazy współczucia”.
Autor: Katarzyna Solecka