Prywatna korespondencja Diany
Lady Diana zmarła 31 sierpnia 1997 roku w Paryżu. Po ślubie z następcą brytyjskiego tronu jej życie zostało pozbawione prywatności. Była jedną z najczęściej sfotografowanych osób na Ziemi, a każdy jej krok był pod lupą mediów z całego świata. Paul Burrell - jej były kamerdyner - opublikował w sieci jej prywatną korespondencję sprzed 24 lat. Prawdopodobnie nie zrobiłyby tego, gdyby nie fakt, że syn Diany zdecydował się na życie poza rodziną królewską.
Gdy Harry, Meghan i Archie rozpoczęli nowe życie, przypomniały mi się przejmujące słowa, które księżna Diana napisała do mnie wiele lat temu - przyznaje Burrell na swoim Instagramie - To wyrazy bezwarunkowej matczynej miłości, które dziś aktualne są tak, jak wtedy gdy napisała je ponad 24 lata temu
Paul Burrell, który przez długi czas pracował na dworze królewskim, służąc królowej Elżbiecie II czy księżnej Dianie, często wspomina postać małżonki księcia Karola. Przyznaje również, że list który otrzymał od niej na rok przed śmiercią. jest nadal niezwykle aktualny. Dodaje też, że lady D. byłaby niezwykle dumna z poczynań swoich synów. Już wtedy miała nadzieję, że William i Harry staną się silnymi mężczyznami, którzy będą żyć w zgodzie z własnymi przekonaniami.
Będę kochać swoich synów do śmierci i mam nadzieję, że zasiane przeze mnie nasiona będą rosły i przyniosą potrzebną siłę, wiedzę i stabilność – napisała księżna w liście
Były kamerdyner rodziny królewskiej sam jest zwolennikiem decyzji Harry’ego i Meghan i przyznaje, że księżna zgodziłaby się z jego postępowaniem: "Myślałem o księżnej Dianie i zastanawiałem się, co by pomyślała. W głębi serca wiem, że chciałaby, aby Harry i Meghan byli szczęśliwi mimo wszystko" - skomentował.
Tragiczna śmierć królowej ludzkich serc
31 sierpnia 1997 roku Diana zmarła wskutek wypadku, który miał miejsce w trakcie ucieczki przed paparazzi w paryskim tunelu Alma. Dokładnie o godzinie 0:24 samochód, którym podróżowała z hotelu Ritz Paris do apartamentu przy Arsene Houssaye, uderzył w jeden z filarów tunelu. Kierowca i Dodi Al-Fayed, który również znajdował się w Mercedesie, zginęli na miejscu. Podczas gdy ranni Diana i ochroniarz egipskiego producenta filmowego znajdowali się we wraku samochodu, śledzący księżną paparazzi nadal robili zdjęcia.
Po udzieleniu pierwszej pomocy przez przejeżdżającego tunelem Alma lekarza, księżna Walii została przewieziona do paryskiego szpitala La Pitie-Salpetriere, gdzie niecałe cztery godziny po wypadku zmarła wskutek odniesionych w nim obrażeń. Miała wówczas jedynie 36 lat.