Saturn zmarł w imponującym wieku 84 lat. Od 1943 do 1946 roku nikt nie wie co się z nim działo. Po odnalezieniu przez brytyjskich żołnierzy został przekazany stronie radzieckiej.Od tego czasu był jedną z największych atrakcji moskiewskiego zoo.
Stary przyjaciel
Zoo w Moskwie poinformowało o śmierci Saturna na Twitterze, miał 84 lata. Trafił do niego w 1946 roku z Berlina i od tego czasu był jedną z największych atrakcji ogrodu. Dla wielu pracowników zwierzę było dobrym znajomym, którego pamiętają od dziecka. Władze zoo oświadczyły, że aligator zmarł ze starości, ponieważ zwykle ten gatunek żyje od 30 do 50 lat. Z relacji pracowników ogrodu wiemy, że do końca był w dobrej kondycji i potrafił popisywać się swoją siłą.
Miał około 84 lat - to bardzo imponujący wiek. Moskiewskie zoo miało zaszczyt trzymać Saturna przez 74 lata. Saturn był dla nas całą erą, i to bez najmniejszej przesady. Widział wielu z nas jako dzieci. Mamy nadzieję, że go nie zawiedliśmy
- czytamy w komunikacie moskiewskiego zoo
Pupil Hitlera?
Według dziennika „Izwiestija” Saturn przyszedł na świat w 1936 roku w USA. Stamtąd miał trafić do berlińskiego zoo, skąd uciekł w 1943 roku. Przez trzy lata losy aligatora nie są znane. W 1946 roku został znaleziony przez Brytyjczyków, którzy przekazali go radzieckim żołnierzom.
Wtedy po raz pierwszy dało się słyszeć plotki o tym, że Saturn należał do Adolfa Hitlera. Moskiewskie zoo jest sceptyczne co do tej historii. Pracownicy ogrodu podkreślili, że nawet jeśli tak było, to zwierzę nie odpowiada za czyny właściciela. Aligator cieszył się dużą sympatią odwiedzających, jak i osób pracujących w zoo. Po śmierci zwierzę zostanie najprawdopodobniej wypchane i trafi do muzeum.
W czwartek rano 23-letni mężczyzna przeskoczył ogrodzenie i znalazł się na wybiegu dla niedźwiedzi w warszawskim ZOO. Zaatakował jedno ze zwierząt i próbował je podtapiać. Świadkowie twierdzą, że mężczyzna był pod wpływem alkoholu.