Konstancja Iwańczyk w „Mam talent” dostała owacje na stojąco
W sobotni wieczór został wyemitowany kolejny odcinek 15. sezonu „Mam talent”. Widzowie mogli zobaczyć uczestniczkę, która po raz pierwszy w programie pojawiła się 9 lat temu. Konstancja Iwańczyk wystąpiła wtedy ze swoim trenerem. Tym razem na scenie zaprezentowała się samodzielnie i dała imponujące akrobatyczne widowisko, otrzymując owacje na stojąco zarówno od jurorów, jak i publiczności. Julia Wieniawa, Agnieszka Chylińska i Marcin Prokop ocenili jej występ na trzy razy na „tak”, co dało jej awans do kolejnego etapu.
Konstacja Iwańczyk wróciła do „Mam talent”. Opowiedziała o chorobie
Konstancja wzruszyła również osoby w studiu, jak i widzów programu, opowiadając o tym, że nawet choroba nie jest w stanie odebrać jej pasji. Fitness sportowy zaczęła trenować w wieku 6 lat. Niestety, usłyszała diagnozę, która mogła oznaczać dla niej koniec kariery. Musiała przejść trzy operacje.
W wieku 15 lat wyjechałam do Gdańska. Chodziłam do sportowego liceum i rozwijałam się. Zdiagnozowano u mnie chorobę łokci. Odłamki odszczepują się od kości i uciskają mi na nerwy – wyznała.
Mimo że jej stawy wyglądają jak u osoby znacznie starszej, ciężko pracującej fizycznie, Konstancja nie zrezygnowała ze swojej pasji.
Kiedy usłyszałam diagnozę, to był dla mnie ogromny szok. Lekarze mówili, że to jest koniec, że moje stawy są jak u 60-latka, który całe życie harował na budowie – wspominała.
Często jest to źle odbierane, że Konstancja mimo swojej choroby ćwiczy. To są jej decyzje. To nie są moje decyzje. Ona się w tym realizuje. Nie pozwolę odebrać córce marzeń – dodała jej mama.