Polski skoczek wydał oświadczenie w środku nocy
Andrzej Stękała dokonał coming outu. W obszernym wpisie wyznał, że przez długi czas zastanawiał się nad tym, czy opublikować oficjalne oświadczenie w mediach społecznościowych. Obawiał się, że to, kim naprawdę jest, może go zniszczyć.
To, co teraz napiszę, jest dla mnie najtrudniejsze w życiu. Przez lata żyłem w ukryciu, z lękiem, że to, kim jestem, może przekreślić wszystko, na co tak ciężko pracowałem. Dziś jednak nie chcę już uciekać.
29-latek zwrócił się bezpośrednio do obserwatorów. Zaznaczył, że latami ukrywał prawdę o sobie. Jego wyznanie spotkało się z błyskawicznym odzewem. Komentarze są dowodem na to, że może liczyć na wsparcie wielu osób. „Bardzo mi przykro” - napisał Robert Biedroń. „Jesteśmy z Tobą Andrzej, jesteś bardzo silną osobą i ogromny szacunek i naprawdę brawa z odwagę. Dużo siły Andrzej!”, „Jesteśmy z Tobą, nic to dla nas, kibiców nie zmienia” - komentują fani.
Do oświadczenia skoczek dodał serię prywatnych kadrów, na których nie jest sam. Na zdjęciach i nagraniach widzimy jego partnera.
W 2016 roku spotkałem osobę, która zmieniła moje życie. Był moją ostoją, wsparciem, moim największym kibicem. Razem dzieliliśmy życie, pasje, radości i trudne chwile. Był dla mnie wszystkim – moim domem, moim sercem. Kochaliśmy się w ciszy, ukrywając naszą miłość przed światem, by chronić to, co dla nas najważniejsze.
Niestety, kilka tygodni temu doszło do osobistej tragedii.
Andrzej Stękała stracił ukochanego
Andrzej Stękała stracił ukochanego. W poruszających słowach opisał, jak tęskni za partnerem, który był miłością jego życia: „nie potrafię opisać bólu, który mnie ogarnął. Świat, który budowaliśmy razem, rozpadł się na kawałki. Każdy dzień bez niego jest walką, ale jednocześnie przypomnieniem, jak bezgranicznie kochałem i jak bardzo byłem kochany”.
Dziś, 1 stycznia, rozpoczynam nowy rozdział. Nie chcę już dłużej ukrywać tego, kim jestem. Jestem sobą – człowiekiem, który kochał i wciąż kocha. I wiem, że on chciałby, bym dalej żył w zgodzie ze sobą. (...) Do końca swoich dni będę niósł w sercu jego imię.
W tym samym wpisie skoczek poprosił o zrozumienie i szacunek. Podziękował również wszystkim, którzy wspierali go przez wszystkie lata. Na koniec zwrócił się bezpośrednio do internautów: „życzę Wam wszystkim miłości i odwagi w nadchodzącym roku”.