Wiktoria Gąsior w czwartej edycji „Hotelu Paradise”
Wiktoria Gąsior jako uczestniczka czwartej edycji reality show „Hotel Paradise” zaskarbiła sobie dużą sympatię telewidzów. Ci z zapartym tchem śledzili jej zawirowania miłosne i zacięcie bronili jej, gdy w programie była atakowana przez innych uczestników. Zawodniczka bikini fitness jest niewątpliwie największą gwiazdą, jaką wylansował ostatni sezon „Hotelu…”. Obecnie na Instagramie obserwuje ją bowiem ponad 410 tysięcy osób.
Wiktoria z „Hotelu Paradise” przybrała na wadze
Wiktoria z „Hotelu Paradise” regularnie publikuje w mediach społecznościowych nowe posty, w których ujawnia, co dzieje się u niej po programie. Jakiś czas temu głośno było o jej metamorfozie – Gąsior zdecydowała się zrezygnować z poprawiania urody i wróciła do naturalnego wyglądu. Spalone rozjaśnianiem włosy i powiększone usta to już przeszłość. Od czasu „Hotelu Paradise” zmieniła się nie tylko jej twarz. Gąsior przyznała na Instagramie, że po programie przybrała na wadze. Nie kryje, że początkowo wstydziła się pokazać obserwatorom swoje odmienione ciało.
Mam więcej ciałka niż w trakcie sezonu. Bardzo się wstydziłam, żeby pokazywać wam moje ciało obecnie. Bo przecież Wiki zawsze jest w formie!
– zaczęła obszerny wpis na temat swojej przemiany.
Uczestniczka „Hotelu Paradise” postanowiła uprzedzić pytania internautów i w dalszej części posta od razu napisała o powodach zmian w wyglądzie:
Powiem krótko. Zawody – zawodami. Ale utrzymywanie takiej formy przez cały rok – nie jest zdrowe. Na pewno nie dla nas – kobiet. Nasz układ hormonalny jest o wiele bardziej ciężki, trudny, skomplikowany. Nasze hormony potrzebują tłuszczu!
Wiktoria Gąsior z „Hotelu Paradise” w bieliźnie
Gąsior swoje wyznanie opatrzyła zdjęciem, do którego zapozowała w bieliźnie. Choć wie, że „nie jest nie wiadomo jak gruba”, to dla niej zupełnie nowa sytuacja.
Wiem, że nie jestem nie wiadomo jak gruba. Ale wyobraźcie sobie, że przez jakieś 7 lat byłam cały czas w formie startowej. Zero cheatów. Zero alkoholu (poza HP, tam dawałam do pieca). Moja głowa była już zeschizowana na punkcie wychudzenia organizmu. Brak żył na rękach i brzuchu?! To niedopuszczalne!
– wspomina.
Zawodniczce bikini fitness udało się zmienić podejście do własnego ciała. Skorzystało na tym także jej zdrowie psychiczne.
W życiu najważniejszy jest umiar. Dotyczy to każdego aspektu. Teraz już nie chcę być cały rok w formie startowej. Wielokrotnie zarzucano mi, że wyglądam jak facet. Wypierałam to. Teraz chcę być kobieca w trakcie roku, mieć krągłości i przede wszystkim być zdrowa. Fizycznie i psychicznie
– podsumowuje.
Forma startowa będzie! Ale w dniu zawodów. Obecnie mam jeszcze czas na to, aby dociąć się na wiór i odwodnić. Teraz żyje pełnią życia. Wychodzę ze znajomymi na jedzonko, na drinka. I czuję, że żyję. Jestem sobą
– dodaje zadowolona.