Wojciech Szczęsny kończy karierę
27 sierpnia Wojciech Szczęsny ogłosił zakończenie profesjonalnej kariery. Bramkarz, który w ostatnich latach związany był z włoskim Juventusem i był filarem reprezentacji Polski, na piłkarską emeryturę przeszedł w wieku 34 lat. Informując o swojej decyzji za pośrednictwem mediów społecznościowych, wyznał:
„Dałem tej grze wszystko, co miałem. Dałem tej grze 18 lat mojego życia, codziennie, bez wymówek. Dzisiaj choć moje ciało wciąż czuje się gotowe na wyzwania, mojego serca już tam nie ma. Czuję, że nadszedł czas, aby poświęcić całą moją uwagę rodzinie – wspaniałej żonie Marinie i dwójce naszych pięknych dzieci, Liamowi i Noelii”, która przyszła na świat 3 lipca 2024 roku – w dniu urodzin 35. urodzin swojej mamy.
Szczęsny o „nowej dziewczynie”
Po przejściu na sportową emeryturę Szczęsny udzielił obszernego wywiadu „Dzień dobry TVN”. W sobotę na antenie wyemitowano jego drugą część. W rozmowie z Pauliną Krupińską były już bramkarz przyznał, że podjęcie decyzji o końcu kariery nie było łatwe. Porównał to do zakończenia wieloletniego związku. Ocenił jednak, że jego „nowa dziewczyna”, jak nazwał możliwość poświęcenia się w pełni rodzinie, jest „bardziej atrakcyjna”.
Byłem w 18-letnim związku z piłką nożną, więc na pewno zatęsknię, ale myślę, że ta moja nowa dziewczyna, która nazywa się życie rodzinne, jest bardziej atrakcyjna i nawet powiedziałbym, że lepiej mnie traktuje
– wyznał.
Zmiany u Wojciecha Szczęsnego
34-latek zdradził ponadto, że obecnie jest z najbliższymi w Andaluzji, gdzie przed laty kupił dom pierwotnie mający być jedynie letnią rezydencją. W pięknych okolicznościach oddaje się odpoczynkowi i cieszy się rodzinnym czasem. Jak wyglądają teraz jego dni?
„Codziennie gramy z Liamem w golfa i w piłkę nożną. Liam jeszcze na wakacje, bo tutaj szkoła zaczyna się od przyszłego tygodnia. Wyjątkowo potrzebuję ruchu i atencji. Wcześniej zawoziłem go na treningi, bo miał tutaj obóz piłkarski i w ten sposób spędzamy bardzo dużo czasu. Poza tym pić, jeść, spać jak Tamagotchi” – powiedział w „Dzień dobry TVN”, wspominając jeszcze o opiece nad Noelią: „Ja wstaję, pomagam przy karmieniu, pomagam przy przewijaniu. Jestem nocnym markiem i dla mnie godzina piąta to jest środek dnia. Więc ja potem troszkę rano sobie odsypiam, nie ukrywam”.