Wpadła przez pośpiech. Poganiała policjantów, bo w bieliźnie miała ukryte narkotyki...

Stołeczna policja informuje o zatrzymaniu 20-latki, która w czasie kontroli była bardzo niecierpliwa i poganiała funkcjonariuszy prawa. Okazało się, że zdenerwowanie było związane z faktem posiadania przez nią nielegalnych substancji... Grozi jej do 3 lat pozbawienia wolności.

Ponaglała policjantów, bo chciała odwieźć kolegów

20-latka zatrzymana do kontroli samochodowej ponaglała policjantów, tłumacząc, że bardzo się śpieszy. Powodem pośpiechu miało być towarzyskie zobowiązanie. Kobieta obiecała odwieźć 3 kolegów, z którymi podróżowała, w umówione miejsce na konkretną godzinę. Mundurowi, którym nie umknęło rozdrażnienie kobiety, w czasie rozmowy wyczuli w jej pojeździe charakterystyczny zapach marihuany.

Powodem pośpiechu była marihuana

Osoby podróżujące samochodem zgodnie zaprzeczyły twierdząc, że żadne z nich nie ma ze sobą narkotyków. Nikt z całej czwórki nie przyznał się do przewożenia środków psychoaktywnych. Policjanci poinformowali wówczas wszystkich, o tym, że są zmuszeni zaprosić ich do komendy Policji i sprawdzić, kto ma przy sobie narkotyki. W tym momencie kierująca pojazdem przyznała, że to ona ma marihuanę, którą ukryła  z górną częścią bielizny w woreczku foliowym.

Badanie narkotesterem potwierdziło, że to substancja psychoaktywna. Mundurowi zatrzymali kobietę i przewieźli ją do policyjnego aresztu. Samochód pozostawili w miejscu przez nią wskazanym. Teraz grozi jej kara do 3 lat więzienia. Trzej koledzy, którzy jej towarzyszyli, wrócili do domu innym środkiem transportu - informują funkcjonariusze stołecznej policji.

 

 

 

Autor: Katarzyna Solecka

Komentarze
Czytaj jeszcze: