Żarłacz zaatakował wędkarza. Mężczyzna cudem przeżył [WIDEO]

Kilku mężczyzn, którzy wędkowali w jednym z parków narodowych na Florydzie, przeżyło "najstraszniejszy dzień" na łodzi. Jeden z rybaków wsadził ręce do wody. W tym momencie wgryzł się w nie rekin. Śmiertelnie niebezpieczna ryba wciągnęła go w odmęty. Miał szczęście, że przeżył.

Wędkarz zbagatelizował ostrzeżenie. Chwilę później żarłacz wciągnął go pod wodę

Wideo, na którym uchwycono dramatyczny moment ataku rekina, od kilkudziesięciu godzin krąży w Internecie. W udostępniony materiale widać, jak wędkarz wypuścił złowioną przez siebie rybę z powrotem do wody. Zamiast od razu wyjąć ręce, postanowił jeszcze opłukać dłonie w mętnej toni. W tym czasie jego towarzysz ostrzegał go przed pływającymi w wodach Parku Narodowego Everglades na Florydzie rekinami. Pasjonat wędkarstwa zbagatelizował tę informację.

Nie włożyłbym tam rąk  

– mówiła osoba stojąca za kamerą.

Ach, dwie sekundy nic nie zmienią. Nic się nie stanie

– odpowiedział mężczyzna o imieniu Nick, pochylając się nad burtą łodzi i zanurzając w wodzie najpierw lewą, a potem prawą rękę.

Dosłownie sekundę później w rękę rybaka wgryzł się rekin. Silna ryba wciągnęła mężczyznę do wody. Nick wpadł głową na dół i gdyby nie sporo szczęścia mógłby utonąć lub zostać śmiertelnie pogryziony. Mężczyźnie udało się uwolnić z uchwytu dzikiego zwierzęcia i wrócić na łódź. Spanikowany, ranny wędkarz wdrapał się na pokład. W ucieczce przed rekinem pomagali mu koledzy.  

Żarłacze tępogłowe to jedne z najbardziej niebezpiecznych rekinów

Jak się okazało, wędkarz padł ofiarą żarłacza tępogłowego. Młody Amerykanin miał szczęście, że zaatakował go młody osobnik. Dorosłe okazy dorastają do 3 metrów długości. Mogą ważyć nawet 300 kg. Żarłacze tępogłowe to groźny dla człowieka gatunek rekina, który może żyć zarówno w słonej, jak i słodkiej wodzie. Ze wszystkich rekinów to właśnie one najczęściej atakują ludzi. Przebywają w strefie przybrzeżnej, dlatego stanowią realne zagrożenie dla kąpiących się osób.

Autor: Katarzyna Krzyżak-Litwińska

Komentarze
Czytaj jeszcze: