W jego treści znajduje się wiele zapisów, nad którymi prawdopodobnie niewiele osób się zastanawia. Jednym z punktów jest podawanie ręki królowej. Według zasad nie powinno się tego robić. Dlaczego?
Przywitanie z królową i innymi członkami rodziny królewskiej to istny rytuał, który podlega pewnym ściśle ustalonym zasadom. Nie można podejść, przywitać się czy rozpocząć z nimi rozmowy - to rodzina królewska wykonuje pierwszy ruch.
Zakaz dotykania
Często zdarza się tak, że na oficjalnych spotkaniach, goście czekają ustawieni są w rzędzie, by członkowie rodziny mogli się z każdym kolejno przywitać. Co ciekawe, za faux-pas uznaje się również dotykanie członków rodziny królewskiej. Obejmowanie, przytulanie, całowanie nie jest mile widziane, choć w historii zanotowano już wiele przypadków złamania tej zasady.
W 2009 roku Michelle Obama, małżonka prezydenta USA, położyła rękę na plecach królowej - sytuacja była komentowana przez media na całym świecie. Jednak należy pamiętać, że taki nietakt powodowany jest najczęściej wychowaniem w innej kulturze i brakiem znajomości protokołu. W 1992 roku premier Australii, Paul Keating przytulił Elżbietę II. W 2000 roku dokładnie tak samo postąpił jego następca - John Howard.
Również księżna Kate została potraktowana niezgodnie z obowiązującymi zasadami - w czasie wizyty w Nowym Jorku z księciem Williamem, jeden z koszykarzy NBA objął ją pozując do zdjęcia.
To, co dzieje się w pałacu może być lekko przerażające
Osoby, które spotykają się z rodziną królewską muszą podporządkować się wielu niecodziennym zakazom i nakazom. O swoim doświadczeniu opowiadała w jednym z wywiadów Emilia Clarke, aktorka "Gry o Tron":
To, co dzieje się w pałacu może być lekko przerażające i stresujące. Kiedy tam byłam po prostu próbowałam się odprężyć i zrelaksować. W pewnym momencie usłyszałam: „Nadchodzi książę William”, wmawiałam więc sobie, że wszystko jest dobrze. Wówczas zaczęli mi mówić czego nie powinnam robić: „Nie możesz odwrócić się do niego plecami. Musisz także zwracać się do niego jak do królewskiej wysokości. Dopiero później możesz nazwać go księciem Williamem”. Z jakiegoś powodu tak się zestresowałam tym, że miałam powiedzieć „Wasza Królewska Wysokość”, że ledwo wydukałam to jedno zdanie.