Jak wiadomo, od dłuższego czasu wokalista zmaga się z uzależnieniem od używek, lekarstw oraz zabiegów chirurgicznych. W amerykańskim programie „The Doctors” piosenkarz udzielił wywiadu, w którym wyznał, że nie jest zadowolony ze swojego stanu zdrowia i w związku z tym chciałby podjąć się leczeniu. Carton wyznał: „Nie patrzyłem w lustro już od dłuższego czasu, bo nie podobało mi się to, jak wyglądam”.
Podczas wywiadu wokalista poddał się testowi, który okazał się pozytywny dla obecności marihuany. Jest też uzależniony od leków przeciwbólowych, których dawki mogą zagrażać jego życiu. Przypomnijmy, że jego siostra zmarła prawdopodobnie wskutek przedawkowania lekarstw. Carter oznajmił: „Nie chcę tego brać. Moja siostra przez to odeszła. To nie jest w porządku. Nie zażywam tego codziennie”.
Piosenkarz opublikował na Twitterze post, w którym ogłasza zmianę w swoim życiu. Carter jest w tak ciężkim stanie, że tylko specjaliści mogą pomóc mu wyjść z nałogów. Wokalista postanowił zgłosić się do kliniki odwykowej.
Only I can change my life. No one can do it for me.
— Aaron Carter (@aaroncarter) September 22, 2017
;
— Aaron Carter (@aaroncarter) September 23, 2017
We can talk about this when I'm done taking care of myself. that goes to everyone especially the medias. I'm gonna have a lot to say. Thanks
— Aaron Carter (@aaroncarter) September 23, 2017
Aaron Carton przez wiele prowadził imprezowy tryb życia, który doprowadził go do kiepskiego stanu zdrowia. Używki sprawiły, że przyjaciele i członkowie rodziny zaczęli podejrzewać u niego ciężką chorobę. Jak wspomina wokalista: „Mówili, że wyglądam, jakbym miał AIDS albo raka”. Podobno Carter po raz pierwszy zetknął się z kokainą, gdy miał 15 lat w towarzystwie Michaela Jacksona. Jak donoszą media król popu miał go wówczas poczęstować.