Jak podaje czestochowa.wyborcza.pl, Małysz studiował turystykę i rekreację na Wydziale Zarządzania Politechniki Częstochowskiej, a jego praca dyplomowa poświęcona była rodzinnej Wiśle. Jej tytuł to "Produkt turystyczny i jego promocja na przykładzie miasta Wisły".
Z jednej strony to była przyjemność (pisanie pracy - przyp. red.), a też (możliwość - przyp. red.) dowiedzenia się wielu rzeczy, których jako mieszkaniec nie znałem. Myślę, że tę pracę mógłby też burmistrz przeczytać, żeby trochę się dowiedzieć.
Sportowiec wspomina, że w pisaniu pracy pomogły mu przeprowadzane przez niego ankiety.
"Stres większy niż na mamuciej skoczni"
Promotorem Adama Małysza był dr Andrzej Brzeziński z Politechniki Częstochowskiej.
Wyniki tych badań (ankiet przeprowadzanych przez byłego skoczka - przyp. red.) pokazały, że atrakcją Wisły jest skocznia Adama Małysza. To była jego radość, jak i satysfakcja, bo tam głównie przyjeżdżają turyści. Dzisiaj mamy szczęśliwy finał: Adam został oceniony na ocenę bardzo dobrą i nie ukrywam, że będę go namawiał, żeby kontynuował studia na naszym wydziale zarządzania Politechniki Częstochowskiej - zapewnia doktor.
Sam sportowiec przyznaje, że nie było taryfy ulgowej – stres był, a pytania komisji ocenił na „dosyć trudne”. "Zawsze byłem na bakier z uczelniami, nauką. Miałem motywację, żeby coś zmienić. Mam zawód - blacharz-dekarz, ale wiem, że studia są niezwykle potrzebne" - przyznaje wybitny skoczek. Na szczęście, to nie przeszkodziło mu w zdobyciu kolejnego tytułu! Gratulujemy!