"Ulica Sezamkowa" znana jest dzieciom od 1969 roku. To właśnie wtedy wyemitowano pierwszy odcinek programu edukacyjnego dla dzieci, którego kultowe postaci znane są po dziś dzień. W końcu to nie zna Ciasteczkowego Powtora, Kermita Żaby, Wielkiego Ptaka czy Oskara Zrzędy? Wśród bohaterów "Ulicy Sezamkowej" są też dwa współlokatorzy – Bert i Ernie. Postaci są kontrastowe względem siebie nie tylko pod względem wyglądy, ale również charakteru. Okazuje się, że ich sceny pisane były z myślą o parze homoseksualistów.
Coming out mapetów
Postaci Berta i Erniego już od lat wzbudzały w niektórych widzach przekonanie, że łączy ich coś więcej niż tylko przyjaźń. Część miała podejrzenia, że współlokatorzy są parą gejów. Jak się okazuje, skecze bohaterów, którymi od 1984 roku zajmował się Mark Saltzman, powstawały właśnie z myślą jako o "kochającej się parze". W wywiadzie dla portalu Queerty scenarzysta wyznał, że inspiracją dla scen Berta i Erniego był jego osobisty związek.
"Byłem Erniem, choć bardziej wyglądam jak Bert. A Arnie [partner Saltzmana – przyp red.] jako montażysta filmowy – jeśli pomyślisz o Bercie w świecie z pracą, nie byłoby to idealne? Bert ze swoimi spinaczami i organizacją? Ja byłem żartownisiem. To był związek w stylu Berta i Erniego, w którym byłem dochodząc do ekipy ‘Ulicy Sezamkowej’. Nie wiem, jak inaczej mógłbym o nich pisać, jak nie o kochającej się parze? Pisałem skecze. Zaburzenia obsesyjno-kompulsywne Arniego tworzyły przeciwieństwo do tego, jak bardzo byłem chaotyczny. I to jest dynamika relacji Berta i Erniego" – wyjawił mężczyzna portalowi.
Oficjalne stanowisko
Wieści przekazane przez Saltzmana wywołały prawdziwą burzę wśród fanów programu. Wielu użytkowników Twittera ucieszyło się, że ich podejrzenia okazały się trafne, a na "Ulicy Sezamkowej" jest jeszcze więcej miłości niż mogłoby się wydawać. Radość jednak może być przedwczesna, bowiem twórcy programu prędko odnieśli się do wypowiedzi scenarzysty. W swoim oświadczeniu kompletnie zaprzeczyli temu, by Berta i Erniego łączyło uczucie.
"Jak zawsze przedstawialiśmy, Bert i Ernie są najlepszymi przyjaciółmi. Zostali stworzeni by uczyć przedszkolaków, że ludzie mogą się przyjaźnić ze sobą mimo znaczących różnic. Chociaż [Bert i Ernie] są identyfikowani jako męscy bohaterowie i posiadają zestaw ludzkich cech (tak jak większość mapetów "Ulicy Sezamkowej"), to wciąż pozostają mapetami i nie mają żadnej orientacji seksualnej" – można było przeczytać na Twitterze Studio Sesame Workshop.
Niezadowolenie fanów
Wpis ten wywołał ogromną falę krytyki. Sporo fanów zarzucało twórcom, że w programie został przedstawiony romantyczny wątek Kermita i Piggy, więc dlaczego Bert i Ernie nie mogliby być parą gejów. Wiele osób zwracało też uwagę na dowolność interpretacji relacji bohaterów, na którą studio powinno pozwalać fanom. Twórcy postanowili więc zmodyfikować swoje oświadczenie, nie nawiązując już do orientacji seksualnej:
"’Ulica Sezamkowa’ zawsze stała murem za akceptacją. To miejsce, gdzie ludzie wielu kultur i środowisk, są mile widziani. Bert i Ernie powstali z myślą tworzenia pary najlepszych przyjaciół i uczenia dzieci, że ludzie mogą się dogadywać z tymi, którzy znacznie się od nich różnią".
Prosty morał
Choć w Stanach Zjednoczonych toczy się zażarta debata na temat orientacji seksualnej bohaterów "Ulicy Sezamkowej", to fani i widzowie w tym wszystkim powinni pamiętać o przekazie, jaki niósł serial. Przede wszystkim, niezależnie od tego czy Bert i Ernie są gejami, powinniśmy się cieszyć, że idea "Ulicy Sezamkowej" opiera na pozytywnych wartościach, jak przyjaźń czy akceptacja.