Najnowsze wydanie "Playboya" wzbudza niemałe poruszenie. Wszystko za sprawą Justyny Żyły, która zdecydowała rozebrać się na łamach magazynu dla mężczyzn. Jej odważne zdjęcia zdjęcia wywołały niemałe emocje, zwłaszcza biorąc pod uwagę niedawne rozstanie z mężem i publiczne pranie brudów. Justyna Żyła w wywiadach podkreślała jednak, że rozebrała się nie dlatego, by wzbudzić zazdrość w mężu, a dla samej siebie – by mieć pamiątkę na całe życie.
Do sesji Justyny Żyły dla "Playboya" postanowiła odnieść się Anna Mucha, która w 2009 roku również pojawiła się na rozkładówce magazynu dla panów. Aktorce rozbierane zdjęcia Justyny Żyły nie przypadły do gustu. Mucha w ostrych słowach skrytykowała sesję żony polskiego skoczka.
"Myślę, że przede wszystkim powinniśmy zadać sobie pytanie, kto robił te zdjęcia i w jakich warunkach pracował. Są wyjątkowo niedobre" – powiedziała w rozmowie z "Party". – "Moim zdaniem – i nie mam zamiaru być skromna – 'Playboy' skończył się na mojej sesji" – dodała nieskromnie, podsumowując: "Kto ma ten numer to wie, o czym mówię. Zapraszam do archiwum 'Playboya'".
"Party" postanowił jeszcze głębiej podrążyć temat i zapytał o zdanie Dodę, która na swoim koncie na niejedną kontrowersję. Piosenkarka odniosła się nie tylko do kwestii rozbierania się na łamach gazety dla panów, ale również do słów Anny Muchy
"Anka zawsze była pyskata, dużo jej się wybacza, ale lubię takich ludzi. Przecież nikogo nie obraża, niech się kończy po niej" – stwierdziła Dorota Rabczewska w rozmowie z "Party", po chwili odnosząc się do kwestii rozbierania na łamach takich gazet: "Ale wiesz, to jest takie trochę kontrowersyjne, kiedy matki się rozbierają, no bo nie robią już sobie przypału, tylko tym dzieciom. Z drugiej strony, każda z tych dziewcząt, która się rozebrała, w przyszłości tą matką będzie. Więc tak czy siak, wszystkie te dzieci wszystkie te dzieci kiedyś obejrzą swoje matki w tych 'Playboyach'".