Kariera Roberta Moskwy
Robert Moskwa najpierw związany był ze sportem – w wieku 17 lat zaczął trenować karate, a jako dorosły zdobył dwa złote medale w Pucharze Europy NSKF. Z czasem pojawiła się w jego życiu filologia polska, którą studiował na Uniwersytecie Szczecińskim. W 1991 roku został absolwentem Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej we Wrocławiu i w ten sposób na poważnie rozpoczęła się jego aktorska przygoda, która trwa do dziś. Jako student czwartego roku opuścił PWST i wyjechał do Francji, gdzie występował w tamtejszym teatrze Terre de Scene Internationale.
W 2004 roku dołączył do obsady „M jak miłość”, gdzie otrzymał rolę Artura Rogowskiego, męża Marii. To właśnie ta produkcja przyniosła mu ogólnokrajową popularność. Oprócz wspomnianej telenoweli, Roberta mogliśmy zobaczyć również w takich dziełach jak: „Tylko miłość”, „Licencja na wychowanie”, „Historia Roja” czy „Historia Roja, czyli w ziemi lepiej słychać”.
Dwa nieudane małżeństwa
W życiu prywatnym Moskwa niestety nie miał za dużo szczęścia. Pod koniec lat 90. rozwiódł się z pierwszą żoną, z którą ma córkę Paulinę. Jakiś czas później zaskoczył wszystkim wiadomością, że związał się z 28 lat młodszą Patrycją Cieślak, która zajmowała się pole dancem. W 2015 roku, kiedy duet wziął ślub, on miał 50 lat, a ona 22. Para doczekała się także córki Nadii. Później zaczęła jednak mierzyć się z poważnym kryzysem, związku nie udało się uratować i w końcu Patrycja na łamach Faktu wyznała, że padła decyzja o rozwodzie.
Problemy finansowe
Kłopoty w miłości nie były jedynymi problemami celebryty. Jako student wrocławskiej szkoły założył Teatr K2, który otwarty miał być na młodych, dopiero zaczynających karierę aktorów. Niezależna, kierowana przez Moskwę placówka w końcu nie dała rady utrzymać się na rynku i zbankrutowała.
Byliśmy na absolutnym topie, a potem zamknięto nam teatr. Zostałem pozbawiony środków do życia – mówił dla „Dobrego Tygodnia”.
Wspominał też, że dla tego miejsca wiele poświęcił – oddawał mu całą uwagę, co również przyczyniło się do związkowych niepowodzeń.
Był jeszcze moment, kiedy media podejrzewały, że aktor stracił cały majątek. W 2021 roku Robert w rozmowie z „Życiem na gorąco” odniósł się do tych doniesień.
Z igły widły. Owszem, wziąłem 200 tysięcy z banku, a musiałem oddać 450 tysięcy, bo niedawno spłaciłem ten kredyt. I pod tym względem straciłem majątek. Ale nie jest prawdą, że jestem załamany. Dawno wyluzowałem – odpowiedział.
W tych wielu ciężkich sytuacjach ratunkiem dla mężczyzny zawsze był uwielbiany od młodości sport, a szczególnie karate. To właśnie dzięki niemu mógł rozładowywać trudne emocje i na nowo stawać na nogi.