Biznesmen, który jednocześnie jest współzałożycielem OpenAI, postawił swoje kroki na sądowej drodze, oskarżając firmę, jej współzałożycieli oraz powiązane z nią podmioty o zdradzenie pierwotnej misji organizacji non-profit. W sercu konfliktu leży zarzut, że OpenAI początkowo miała na celu rozwój sztucznej inteligencji "na korzyść ludzkości", a teraz stała się "de facto zamkniętym oddziałem" Microsoftu, kierując się zyskami zamiast dobrem wspólnym.
Elon Musk zainwestował duże pieniądze w OpenAI
Elon Musk i inni współzałożyciele OpenAI zainicjowali projekt jako organizację non-profit, dążąc do rozwoju sztucznej inteligencji, która miałaby służyć całej ludzkości. Musk, zaniepokojony postępami Google w tej dziedzinie, zainwestował 44 miliony dolarów w projekt między 2016 a 2020 rokiem.
Założyciel Tesli twierdzi, że przy obecnym zarządzie firma skupiła się na rozwijaniu SI w celu "maksymalizacji zysków dla Microsoftu", co stanowi "rażące złamanie umowy założycielskiej". Gigant z Redmond, który zainwestował 13 miliardów dolarów i posiada 49 proc. udziałów, wykorzystuje technologię OpenAI do zasilania własnych narzędzi SI, takich jak Copilot.
Musk, który w 2018 roku opuścił zarząd OpenAI, wyraził swoje obawy dotyczące SI, określając je jako "poważne zagrożenie dla ludzkości". W pozwie domaga się procesu z udziałem ławy przysięgłych oraz orzeczenia nakazującego OpenAI powrót do pierwotnej misji non-profit. Dodatkowo, w świetle pozwu, regulatorzy konkurencji w USA, Wielkiej Brytanii i Unii Europejskiej badają partnerstwo OpenAI z Microsoftem.
OpenAI odpiera zarzuty Muska
W wewnętrznych dokumentach, do których dotarł Bloomberg, OpenAI "kategorycznie nie zgadza się" z zarzutami zawartymi w pozwie Muska. CEO OpenAI, Sam Altman, wyraził swój żal z powodu zaistniałej sytuacji, nazywając Muska bohaterem i wyrażając tęsknotę za współpracą opartą na tworzeniu lepszej technologii.
Elon Musk, niezrażony konkurencją, kontynuuje swoje wysiłki w dziedzinie SI za pośrednictwem swojej firmy xAI, wprowadzając na rynek konkurenta ChatGPT pod nazwą Grok. Pozew przeciwko OpenAI stanowi więc nie tylko walkę biznesową, ale również sygnał ostrzegawczy dotyczący kierunku, w jakim może zmierzać rozwój sztucznej inteligencji.