Niewielka kara?
Według władz USA firma Facebook dopuszczała się dyskryminacji. Chodzi konkretnie o dyskryminację Amerykanów, którzy starają się o pracę dla medialnego giganta. Oficjalnie firma Marka Zuckerberga ma zapłacić 14,25 miliona dolarów kary. Niektórych może zdziwić niewielka wysokość tej kwoty. Jednak wynika ona z umowy zawartej między Facebookiem a rządem federalnym.
Zdaniem władz
Przedstawiciele rządowi uważają, że normy przyjęte przez Facebooka, które stosowane są w procesie rekrutacyjnym, naruszają federalne zasady rekrutacji. Ponieważ firma była skłonna do rozmów w tej sprawie, strona rządowa podjęła z nią negocjacje. W efekcie doszło do dwóch porozumień, odpowiednio z resortem sprawiedliwości i pracy.
Dyskryminacja nie wchodzi w grę
Jak podaje PAP, sprawa toczyła się od grudnia zeszłego roku, Ministerstwo Sprawiedliwości oskarżyło wówczas Facebooka o preferencyjne traktowanie przy zatrudnianiu zagranicznych, tymczasowych pracowników kosztem Amerykanów. W sprawie wypowiadała się dyrektor ds. prawnych w Ministerstwie Sprawiedliwości, Seema Nanda:
Facebook nie stoi ponad prawem.
Sukces wymiaru sprawiedliwości?
Amerykański wymiar sprawiedliwości ocenia zakończenie sprawy jako ogromny sukces. Asystentka prokuratora generalnego USA, Kristen Clarke sądzi, że jest to największa kara cywilna w historii, nałożona w ramach obowiązujących przepisów. Chodzi tutaj o przepisy antydyskryminacyjne z ustawy o imigracji i obywatelstwie (INA). W powiązaniu z tą kwestią władze oskarżyły Facebooka także o „potencjalne naruszenie regulacji dotyczących rekrutacji”.
A co na to Facebook?
Warto też poznać stanowisko Facebooka w tej sprawie, a przedstawił je pokrótce rzecznik firmy:
Podczas gdy mocno wierzymy, że zachowywaliśmy standardy rządu federalnego [..] zawarliśmy porozumienia, aby zakończyć trwający spór i ruszyć do przodu.
Zapewniał też, że Facebook nadal będzie zatrudniał najlepszych specjalistów, pochodzących z różnych części globu.