23 lata temu, 11 września 2001 roku, Ameryka doświadczyła największego ataku terrorystycznego w swojej historii. Cztery samoloty, porwane przez 19 terrorystów, stały się narzędziem zniszczenia, które doprowadziło do gigatnycznej tragedii. Dwa z nich, boeingi 767, uderzyły w wieże World Trade Center w Nowym Jorku, symbol potęgi gospodarczej Stanów Zjednoczonych. Pierwszy samolot rozbił się o godzinie 8.46 czasu lokalnego, a drugi po siedemnastu minutach.
O godz. 9.43 w Waszyngtonie na Pentagon spadł boeing 757 z 64 osobami na pokładzie. Pół godziny później na polach pod Pittsburghiem w Pensylwanii roztrzaskała się kolejna taka maszyna. Zginęły 44 osoby, w tym czwórka terrorystów. Na chwilę przed katastrofą na pokładzie wybuchła walka między porywaczami a pasażerami próbującymi odbić samolot. Prawdopodobnie tylko dzięki ich odwadze ocalał Biały Dom albo Kapitol - któryś z tych waszyngtońskich gmachów miał być czwartym celem zamachów.
Liczba ofiar śmiertelnych zamachów na World Trade Center, wraz z tymi, którzy zmarli później z powodu odniesionych obrażeń i chorób, jest oficjalnie szacowana na 2753 osoby. Ogólna liczba ofiar wszystkich zamachów z tego dnia wynosi niemal 3 tysiące, a ponad dwukrotnie więcej osób zostało rannych.
Piotr Gąsowski wspomina 11 września 2001 roku
Piotr Gąsowski podzielił się swoimi wspomnieniami sprzed 23 lat. 11 września 2001 roku znalazł się w samolocie linii United Airlines lecącym z Chicago do Orlando w chwili, gdy doszło do zamachów terrorystycznych. W osobistym wpisie wyznał, jak przeżył tamten dzień. Aktor szczegółowo opisał moment, w którym dowiedział się o ataku.
Jest noc, a ja piszę swoją kolejną książkę … tym razem o podróżach. Nagle uświadomiłem sobie, że 23 lata temu, leciałem samolotem linii United Airlines z Chicago do Orlando. Lecieliśmy całą grupą artystyczną w składzie Hanna Śleszyńska, Ela Zającówna, Beata Rybotycka, Robert Rozmus, Zbyszek Górny, Krzysio Tyniec, ipo występach w Chicago. Mieliśmy zagrać jeszcze koncert na Florydzie i parę dni później w Nowym Jorku. Byliśmy zmęczeni po dwóch występach, a jeszcze bardziej po bankiecie kończącym chicagowską część naszego tournée. Wylot nastąpił o 8.05. Przysnąłem zaraz po wejściu do samolotu. Jakiś czas później obudziła mnie stewardessa z prośbą, abym zapiął pasy, ponieważ będziemy mieli „landing due to technical reasons” czyli lądowanie z przyczyn technicznych w Louisville w stanie Kentucky.
Piotr Gąsowski 23 lata temu był w USA. Aktor wspomina zamachy, problemy z powrotem do Polski i tornado
Piotr Gąsowski ze szczegółami opisał na Facebooku to, jak zapamiętał 11 września 2001 roku. Co działo się 23 lat temu i jak się wtedy czuł? Aktor opowiedział o poranku na lotnisku, przerażonych podróżujących i strachu. Wspominał przeraźliwy krzyk, chaos, problemy z powrotem do Polski i tornado, które później dotarło nad Florydę.
Na płycie lotniska zauważyłem mnóstwo żołnierzy Gwardii Narodowej w mundurach i charakterystycznych, pomarańczowych apaszkach. I nagle, zaczęto nas wypychać z samolotu… Kiedy zdezorientowani, weszliśmy do hallu, ujrzeliśmy wielki ekran i na nim płonącą a chwilę później, walącą się pierwszą wieżę WTC. I ten przeraźliwy krzyk, czy raczej skowyt z tysiąca przerażonych gardeł. Nie zapomnę tego nigdy! Potem rozpoczęły się jedne z najdziwniejszych dwóch tygodni w moim (i nie tylko moim) życiu. Bez możliwości powrotu do Polski, w kraju pogrążonym w totalnej, przejmującej żałobie. Do tego nad Florydę, do której dojechaliśmy autobusem po 46 godzinach (!), nadciągnęło wkrótce tornado o wdzięcznym imieniu Gabriel… O tym wszystkim i o tym, co było dalej, napiszę w mojej książce. Nie wiem, kiedy ją skończę, ale wiem, czego pragnę … Pragnę, aby nigdy więcej, coś tak straszliwego się nie wydarzyło… Nigdy więcej!
P.S. Na pierwszym zdjęciu jestem w tym miejscu, zwanym dzisiaj „Ground Zero”, 15 lat po, tragicznym w skutkach, ataku na WTC.