Gina Stewart jest mamą i babcią. Jej dzieci mają 27, 25, 22 i 4 latka. Od jakiegoś czasu cieszy się rozpieszczaniem swojej wnuczki. Z zawodu jest fryzjerką, jednak od lat robi karierę jako modelka.
Stewart zapewnia, że jej wygląd to zasługa dobrych genów i odpowiedniej pielęgnacji naturalnymi kosmetykami. Jedyną ingerencją w jej ciało było powiększenie biustu – poza tym nigdy nie poddała się innym zabiegom czy operacjom plastycznym:
„Nie zrobiłam sobie botoksu, nie miałam także żadnej korekty twarzy. Używam wielu naturalnych kosmetyków m.in. olej kokosowy czy olejek różany. Ponadto, mam bardzo dobre geny”.
Przyznaje też żartując, że oczywiście ma swoje słabości. Jedną z nich jest czekolada. Codziennie je kawałeczek, bo nie potrafi sobie jej odmówić. W rozmowie z Daily Mail tłumaczy też, że receptą na zdrowie i doskonałą formę było przejście na zdrową i świadomą dietę:
„Przebyłam długą drogę, by wyeliminować jak najwięcej substancji chemicznych z mojego życia. Ale różnica jest satysfakcjonująca”.
Trudno się z tym nie zgodzić.
Autor: Katarzyna Solecka