Na pierwszego malucha oficer natknął się jadąc samochodem. W pewnym momencie musiał zatrzymać swój policyjny wóz, ponieważ na drodze pojawiła się niedźwiedzica, która usiłowała przejść przez jezdnię razem ze swoimi dziećmi.
Już sam ten widok był dla policjanta dosyć niecodzienny, ponieważ te zwierzęta zwłaszcza jeśli mają małe, zazwyczaj unikają miejsc, w których mogły spotkać człowieka. Okazało się jednak, że to dopiero początek przygody.
Jeden z maluchów nie mógł nadążyć za stadem i ewidentnie był dużo słabszy. W pewnym momencie dosłownie usiadł na środku jezdni i nie mógł ruszyć dalej. Jego mama usiłowała mu pomóc, ale musiała też pilnować pozostałych pociech. W końcu była zmuszona podjąć najtrudniejszą dla matki decyzje i zostawiła małego niedźwiadka na drodze.
Kiedy tylko niedźwiedzia mama odeszła już ze swoim stadem, policjant ostrożnie wysiadł z samochodu, podszedł do maleństwa i zabrał je ze sobą.
Co ciekawe, tego samego dnia policjant znalazł jeszcze jedego chorego malucha. Jak się później okazało, pochodził on z tego samego miotu, co ten przygarnięty z drogi. Oba wymagały leczenia i rehabilitacji. Policja w Town of Carroll zapewniła, że jak tylko niedźwiadki będą znów zdrowe i silne, to zostaną wypuszczone na wolność.
Trzeba przyznać, że małe niedźwiadki wyglądają naprawdę słodko! Nas ta historia wzruszyła. A Was?