Martyna Wojciechowska na Instagramie pokazała "DRUGIE NAJGORSZE ZDJĘCIE W ŻYCIU"?
Martyna Wojciechowska to podróżniczka, dziennikarka, prezenterka telewizyjna i pisarka, która od lat jest obecna w mediach. Debiutowała niemal trzy dekady temu. Przez ten czas przeszła niemałą metamorfozę, a widzowie mogli ją oglądać w rozmaitych produkcjach telewizyjnych. To dzięki niej mogliśmy poznać najdalsze zakątki świata i niezwykłe historie ludzi, których poznała w czasie swoich podróży.
47-latka cieszy się ogromną popularnością i sympatią, wielbiciele cenią ja za profesjonalizm, szczerość i ciągłe motywowanie do działania i spełniania marzeń. Jej dokonania są imponujące. Fani regularnie mogą śledzić jej poczynania nie tylko w prasie czy telewizji, ale również za pośrednictwem mediów społecznościowych. Na Instagramie ją ponad 2 miliony internautów. Ostatnio wróciła wspomnieniami do swojej wyprawy na Mount Everest. Na jej Instagramie pojawiło się zaskakujące zdjęcie. Sama dziennikarka przyznała, że kadr "może konkurować o zaszczytny tytuł na DRUGIE NAJGORSZE ZDJĘCIE W ŻYCIU, ale opowiada ważną historię". Jedna z fanek skomentowała to krótko: "Idealne zdjęcie na pierwszą stronę Vogue". Zgadzacie się z tym?
Martyna Wojciechowska i wspomnienie z wejścia na Mount Everest
Martyna Wojciechowska często namawia swoich fanów do tego, by pokochali i w pełni zaakceptowali siebie oraz nie rezygnowali z dążenia do spełniania własnych marzeń. Od dłuższego czasu promuje działalność Fundacji UNAWEZA, której hasłem jest: „I am enough”, czyli „Jestem wystarczająca”. Wojciechowska zaznacza w wywiadach, że chciałaby, by akcja miała szeroki wymiar. Szerszy niż tylko uroda: "Dziewczyny, nie pozwólcie, żeby wygląd definiował Waszą wartość! Każda z nas jest WYSTARCZAJĄCA. Pora w to w końcu uwierzyć".
Przy okazji wspomnień o podróży na Mount Everest, Wojciechowska podzieliła się z użytkownikami Instagrama swoją historią. Do zdjęcia dodała poruszający komentarz. Przeczytajcie koniecznie.
Tak wygląda SZCZĘŚLIWY CZŁOWIEK, który spełnia marzenia i przekracza swoje granice. Zdjęcie raczej nie nadaje się na pierwsze strony magazynów, ale jestem z niego bardzo dumna. Co prawda może konkurować o zaszczytny tytuł na DRUGIE NAJGORSZE ZDJĘCIE W ŻYCIU, ale opowiada ważną historię.
Po wypadku samochodowym, w którym złamałam kręgosłup i po którym lekarze mówili mi, że już nigdy nie wrócę do dawnego życia, postanowiłam, że zdobędę najwyższą górę na świecie.
Tu jestem właśnie w drodze na Mount Everest, na którego szczycie stanęłam
18 maja 2006 roku.Nasze ciała zdolne są do robienia niesamowitych rzeczy! Nie sprowadzają się „tylko” do wyglądu.
Nie pozwólmy, żeby to właśnie wygląd nas definiował.
Jesteśmy warte/warci o wiele więcej - przyznaje dziennikarka.
Czytaj także: