Smolasty przerwał koncert: „ledwo żyję”
Smolasty ostatnio dużo koncertuje i promuje nowo wydany singiel. Niedawno premierę miał utwór „Połowa mnie”, który nagrał w duecie z Sylwią Grzeszczak. 24 sierpnia miał zaplanowane dwa koncerty. Pierwszy w Częstochowie, a kolejny na Festiwalu Ognia i Wody w Nysie. Z relacji internautów wynika, że na drugi spóźnił się dwie godziny, a gdy wyszedł na scenę został „wybuczany”. Niedługo później przerwał koncert. Powiedział o powodach takiej decyzji. Zdradził też, że zamierza zakończyć współpracę z menadżerem. Na koniec zapewnił fanów: „Ja was kocham za to, że tu jesteście”.
Niepokojące wyznanie 28-latka
Smolasty zdecydował się na szczere wyznanie. Zamiast śpiewać kolejne hity, zwierzył się festiwalowej publiczności: „Słuchajcie, wiecie co, nie mam w ogóle głosu. (...) Mogę po prostu zejść do was wszystkich na dół i pogadać z wami”. Później opowiedział o tym, że czuje się źle i nie jest w stanie kontynuować koncertu. Ze sceny padło wiele niecenzuralnych słów. 28-latek zapowiedział, że chce zwolnić swojego menadżera:
Mój menadżer w***ł mnie w taką trasę koncertową, gdzie k***a mam dwa koncerty dziennie. Muszę jeździć po całej Polsce, ledwo żyję, (...) zwalniam go dzisiaj i po prostu nie dajcie się nikomu wykorzystywać, okej? (...) Ja jestem przemęczony totalnie i ledwo żyję, potrzebuję być podłączony do kroplówki, żeby zagrać koncert dla was tutaj. Ja was kocham za to, że tu jesteście.
Nagranie z koncertu Smolastego
Smolasty w weekend opublikował fragment swojego koncertu na Instagramie - ale nie z tego w Nysie. W wirtualnej galerii zamieścił krótki materiał, na którym śpiewa i reaguje na zachowanie ochroniarza. Mężczyzna w trakcie występu 28-latka postanowił zrobić sobie z nim selfie. Autor takich hitów, jak m.in.: „Nim zajdzie słońce”, „Uzależniony”, „Herbata z imbirem”, „Boje się kochać” czy wydany ostatnio „Połowa mnie”, nie przerwał piosenki. Uśmiechnął się do zdjęcia i wykonywał swój utwór dalej.