Niepokojący wpis żony Michała Wiśniewskiego. Znalazła się na SOR-ze

Pola Wiśniewska zamieściła na Instagramie wpis, który zaniepokoił wielu jej obserwatorów. Piąta żona Michała Wiśniewskiego przekazała informacje o wizycie na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Wkrótce napisała więcej.

Pola Wiśniewska zaniepokoiła fanów

Pola i Michał Wiśniewscy od ponad trzech lat są małżeństwem. Jeszcze zanim wzięli ślub, każde z nich miało po cztery własne pociechy z poprzednich związków. Wspólnie lider zespołu ich Troje i jego piąta żona doczekali się dotychczas dwóch synów: urodzonego w styczniu 2021 roku Falco Amadeusa oraz Noëla Cloé, który przyszedł na świat w maju tego roku.

Wiśniewscy spełniają się jako rodzice. Oboje chętnie chwalą się w sieci zdjęciami czy nagraniami z dziećmi w rolach głównych. Zwykle informują o tych dobrych chwilach. Teraz jednak na instagramowym profilu Poli pojawił się wpis, który mocno zaniepokoił jej obserwatorów.

Pola Wiśniewska o wizycie na SOR-ze

Pola Wiśniewska zdecydowała się zamieścić na Instagramie osobiste wyznanie, z którego wynika, że spędziła kilka godzin na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Żona Michała nie uściśliła, z jakiego powodu się tam znalazła. Na podstawie jej słów można jednak wnioskować, że mógł to być oddział dziecięcy.

Kilka godzin na SOR-ze. Każda matka tuląca swoje dziecko na rękach. Każda z tą samą troską i zmęczeniem na twarzy. Mamy, jesteście wspaniałe! Tatusiowie także

– wyznała.

Swoje słowa opatrzyła utrzymanym w ciemnych barwach tłem. Zaniepokojeni koniecznością udania się do szpitala obserwatorzy od razu pospieszyli z wiadomościami. Kilkanaście godzin później Wiśniewska ponownie się do nich odezwała. Nie napisała nic więcej na temat wizyty na SOR-ze, ale doceniła troskę internautów.

Dziękuję wszystkim za troskę

– podsumowała temat, dodając emotikonę przedstawiającą serduszko.

Z matką sześciorga dzieci postanowił skontaktować się jeden z serwisów plotkarskich. Jak ustalił Pudelek, Wiśniewscy udali się do szpitala w związku z podejrzeniem zapalenia wyrostka robaczkowego.

Pojechaliśmy z podejrzeniem zapalania wyrostka u syna. Byliśmy razem z najmłodszymi dziećmi, więc te ponad cztery godziny czekania na badanie były ciężkie, ale wszyscy byli bardzo dzielni. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło i mogliśmy po tych kilku godzinach wrócić do domu 

– wyznała portalowi Pola.

fot. Instagram/@wisniewska_pola

Autor: Maria Staroń

Komentarze
Czytaj jeszcze: