U progu tytoniowej katastrofy
W grudniu ubiegłego roku Polska Izba Handlu wystosowała apel do premiera o przyspieszenie prac mających na celu wdrożenie w naszym kraju unijnego systemu śledzenia wyrobów tytoniowych Track & Trace. Instytucję zaniepokoiło tempo działań, a właściwie ich brak – mamy bowiem styczeń 2019 roku, a do Sejmu nie trafił nawet projekt jakiejkolwiek ustawy. „Na polskim gruncie nic się nie dzieje, a stosowny projekt ustawy, który rozpocząłby wdrażanie nowych przepisów, nawet nie trafił do Sejmu” – pisze Business Insider – „Polski handel dochodzi do legislacyjnej ściany w związku z papierosami”.
Czasu jest coraz mniej, a widmo tytoniowej katastrofy staje się coraz bardziej realne. Już miesiąc temu PIH alarmowała o konsekwencjach, jakie może nieść za sobą niedostosowanie się do unijnych przepisów na czas. Wprowadzenie nowego systemu to bardzo czasochłonny i skomplikowany proces, tymczasem Track & Trace musi zacząć działać w Polsce najpóźniej od 20 maja 2019 roku.
Widmo nielegalnych papierosów
„Nowe regulacje wymagają formalnego zarejestrowania ponad 100 tysięcy punktów sprzedaży detalicznej. To nie tylko ogromne wyzwanie techniczne, ale również komunikacyjne, wymagające gotowych przepisów prawnych. Bez nich istnieje realne ryzyko, że po 20 maja 2019 roku sprzedaż wyrobów tytoniowych w punktach detalicznych będzie niemożliwa” – informowała Polska Izba Handlu w oficjalnym komunikacie z grudnia 2018 roku. „Mówiąc najkrócej, chodzi o to, że trzeba wprowadzić skomplikowany system tak, aby działał 20 maja” – mówi Maciej Ptaszyński, dyrektor Polskiej Izby Handlowej.
Jak pisze Business Insider, brak nowych przepisów oznacza, że będzie można wyprzedać te papierosy, które opuszczą fabryki jeszcze przed 20 maja, ale gdyby ustawa nie weszła w życie lub system nie byłby operacyjny na czas, żadna paczka papierosów nie będzie mogła opuścić fabryki od 20 maja. Dyrektor PIH obawia się, Polska może nie zdążyć z wprowadzeniem Track & Trace. „Na dziś projekt ustawy jeszcze nie trafił do Sejmu. Instytucje zaangażowane w jego tworzenie nie mogą rozpocząć jego wdrażania, a dodatkowo Ministerstwo Zdrowia chce notyfikować ten projekt ustawy” – mówi Ptaszyński, który w komunikacie z grudnia ubiegłego roku podkreślał, że konieczność poddania projektu ustawy procedurze notyfikacji może opóźnić prace nad projektem nawet o kolejne sześć miesięcy. Business Insider zapytał Ministerstwo Zdrowia o to, na jakim etapie są prace legislacyjne, jednak nadal nie otrzymał odpowiedzi.
Track & Trace – o co chodzi?
„Od 20 maja 2019 każda paczka papierosów, a także każde opakowanie zbiorcze zawierające wyroby tytoniowe w ilości większej niż paczka wprowadzane do obrotu na terenie Unii Europejskiej czy to przez producenta, czy też importera musi być zarejestrowane w systemie śledzenia wyrobów tytoniowych Track & Trace” – tłumaczy Maciej Ptaszyński. „Dla wszystkich uczestników rynku biorących udział w obrocie wyrobami tytoniowymi wdrożenie systemu Track & Trace oznacza całkowitą modyfikację dotychczasowej działalności operacyjnej, zbudowanie nowych systemów informatycznych, zaopatrzenie się w niezbędny sprzęt oraz przeszkolenie pracowników” – podkreśla.
PIH zaznacza, że celem wprowadzenia systemu przez dyrektywę 2014/40 było według Komisji Europejskiej wyeliminowanie z obrotu nielegalnych wyrobów tytoniowych. Jednocześnie instytucja alarmuje, że opóźnienie we wdrażaniu systemu Track & Trace w Polsce może doprowadzić do rozwoju szarej strefy, destabilizując legalny rynek wyrobów tytoniowych. „Ewentualne zaburzenia tej gałęzi polskiej gospodarki spowodują nie tylko straty dla handlu, ale także dla budżetu państwa, do którego każdego roku wpływa ponad 25 miliardów złotych z tytułu podatków od wyrobów tytoniowych” – podkreśla PIH.