Setki martwych zwierząt
Od poniedziałku na zachodnim wybrzeżu Tasmanii znaleziono setki martwych grindwali. Początkowo ocean wyrzucił na brzeg stado liczące 270 osobników. W środę obserwatorzy z patrolującego okolicę helikoptera zauważyli kolejne stado, które utknęło na mieliźnie oddalonej o 10 km od plaży. Ogółem niemal pół tysiąca wielorybów zostało uwięzionych na wybrzeżu australijskiej wyspy.
Ratownicy robili, co mogli, aby uratować jak największą ilość zwierząt. Aby to zrobić, próbowali wypchnąć je na otwarte wody. Niestety dla większości ssaków było już za późno na ratunek. W środę ratownicy przekazali, że 380 ssaków nie udało się uratować. Ocalić udało się 50 wielorybów, a ok. 30 wciąż wymaga pomocy. Prof. Peter Harrison z Uniwersytetu Southern Cross stwierdził w rozmowie z BBC, że niemal pół tysiąca zwierząt, to najwyższa liczba w historii australijskich badań.
Przyczyny tragedii
Choć co jakiś czas dochodzi do podobnych tragedii, to nadal nie są jasne ich przyczyny. Naukowcy mają kilka teorii, które mogłyby wytłumaczyć tak ogromną ilość zwierząt na wybrzeżu Tasmanii. Jak twierdzą, powodem śmierci setek zwierząt mogą być ich wysoko rozwinięte więzi społeczne.
Jedna z hipotez zakłada, że migrując, zwierzęta podążają za przewodnikiem stada. Grindwale są często zwabiane przez ryby zbyt blisko brzegu, a wtedy tracą orientację. Zbłąkane osobniki mogą doprowadzić do tego, że całe stada wpłyną na mieliznę. Ten gatunek małych wielorybów jest jednym z najczęściej wyrzucanych na brzeg. Ostatni tak duży wyrzut grindwali na brzeg miał miejsce w 1935 roku.