Zielona strzałka. Jak z niej prawidłowo korzystać?
Zielona strzałka na światłach jest sporym udogodnieniem dla kierowców i często usprawnia ruch drogowy. Niestety, większość kierujących nie korzysta z niej prawidłowo. Przepisy mówią jasno, że zanim przejedziemy na zielonej strzałce, powinniśmy zatrzymać nasz pojazd. Ponadto należy ustąpić pierwszeństwa wszystkim, którzy mają zielone światło. Zieloną strzałkę reguluje rozporządzenie z dnia 31 lipca 2022 roku w sprawie znaków i sygnałów drogowych.
1. Nadawany przez sygnalizator S-2 sygnał czerwony wraz z sygnałem w kształcie zielonej strzałki oznacza, że dozwolone jest skręcanie w kierunku wskazanym strzałką w najbliższą jezdnię na skrzyżowaniu, z zastrzeżeniem pkt. 3.
2. Sygnał w kształcie zielonej strzałki, nadawany przez sygnalizator S-2, zezwalający na skręcanie w lewo, zezwala również na zawracanie z lewego skrajnego pasa ruchu, chyba że jest to zabronione znakiem B-23.
3. Skręcanie lub zawracanie, o którym mowa w pkt. 1 i 2, jest dozwolone pod warunkiem, że kierujący zatrzyma się przed sygnalizatorem i nie spowoduje utrudnienia ruchu innym jego uczestnikom
– czytamy w paragrafie 96.
Nie zatrzymasz się na zielonej strzałce? Możesz dostać 6 punktów karnych
Dotychczas przejechanie przez zieloną strzałkę bez zatrzymania pojazdu nie było wyszczególnione w taryfikatorze punktów karnych. Zmieniło się to w sobotę, gdy weszła w życie nowelizacja ustawy Prawo o ruchu drogowym. Teraz za to wykroczenie kierowca otrzyma 6 punktów karnych i mandat. W gorszej sytuacji może być kierujący, który przejedzie przez sygnalizator, gdy zielona strzałka już zgasła. Wtedy policjanci za niezastosowanie się do sygnałów świetlnych mogą nałożyć na kierowcę aż 15 punktów karnych.
Nowy taryfikator punktów karnych. Co się zmieniło?
Nowy taryfikator wprowadził wiele zmian w punktach karnych. Teraz za najpoważniejsze wykroczenia na drodze grozi aż 15 punktów. Ponadto punkty karne kasują się nie po roku, a po dwóch latach. Co jeszcze zmieniło się w przepisach? Możecie to sprawdzić w poniższym artykule:
Autor: Hubert Wiączkowski