O włoskiej choince słów kilka
Maciek Rock i Irek Jakubek przejęli się losem choinki, która stanęła na Placu Weneckim w Rzymie. Drzewko, które miało wzbudzać podziw na całym świecie, drugi rok z rzędu nie zachwyca. To dlatego, że w czasie transportu podcięto jej gałęzie. Zobaczcie jak choinkę nazwali prowadzący poranny program "Wstawaj, nie udawaj".
Słynna choinka wygląda tak
Połamaniec bez gałęzi
Był "drapak", a jest "połamaniec" - tak włoska prasa podsumowuje we wtorek polemikę wokół tegorocznej choinki ustawionej na Placu Weneckim w Rzymie i jej poprzedniczki sprzed roku, uznanej za szpetną i opisywaną w mediach na całym świecie.
Władze Wiecznego Miasta zapowiadały, że tegoroczna choinka przyćmi nazwane "drapakiem" zeszłoroczne drzewko, które częściowo uschło jeszcze przed Bożym Narodzeniem. W radosnej atmosferze pod świerkiem na Piazza Venezia odbywały się happeningi, a na jego suchych gałązkach wieszano karteczki z zabawnymi, pełnymi ironii wierszykami.
Choinka 2018 sprawi, że rzymianie zapomną o tej wizerunkowej kompromitacji - zapewniano.
Kiedy w poniedziałek na placu przed Ołtarzem Ojczyzny ustawiono drzewko przywiezioną z okolic Varese na północy Włoch, zwrócono uwagę na wyraźny brak niektórych gałęzi i jej niesymetryczny kształt. Od razu drzewko nazwano "połamańcem", co jest nawiązaniem do słowa wymyślonego przed rokiem przez jednego z dziennikarzy.
Jak się okazało, niektóre gałęzie zostały obcięte na potrzeby transportu. Przedstawiciel firmy odpowiedzialnej za przewóz choinki tłumaczył dziennikowi "La Repubblica", że inaczej nie można było przewieźć choinki oraz, że obcięte gałęzie zostaną obecnie na nowo przyczepione.
To drzewko Frankenstein - mówią cytowani w prasie przedstawiciele partii Zielonych. Nigdy nie słyszałem o podobnej technice transportu - podkreślił profesor leśnictwa Marco Marchetti. Natomiast wykładowca i ekolog Fabio Salbitano oświadczył, że: Obcięcie gałęzi świerka to zdrada jego symbolicznych wartości.
Choinka z Polski
W tamtym roku na Placu Weneckim w Rzymie stanęła choinka z Polski. Świerk z Puszczy Rominckiej był darem Kościoła w Polsce dla papieża Franciszka, Drzewko miało około 25 metrów wysokości i waży 1,5 tony. Światła zostały na niej zapalone podczas uroczystości 7 grudnia. Tego dnia papież Franciszek przyjął także na audiencji jej ofiarodawców, czyli przedstawicieli Kościoła z metropolii białostockiej i warmińskiej oraz białostockiej Dyrekcji Lasów Państwowych.
Było to drugie polskie drzewko na placu Świętego Piotra. Pierwsze, z okolic Zakopanego, przywieźli Janowi Pawłowi II górale w 1997 roku. Polski papież wprowadził zwyczaj ustawiania choinki i szopki na placu w Watykanie w 1982 roku.