Jak wyglądało życie Diany za zamkniętymi drzwiami?
Ujawniono treść korespondencji Diany z Vilolet Collison. Kobieta była świadkiem narodzin nie tylko przyszłej księżnej, ale również jej rodzeństwa. Główną gospodynię w Park House, rezydencji królewskiej posiadłości Sandringham w Norfolk, nazywano Collie. To właśnie tam była żona króla Karola III urodziła się i wychowywała. Okazuje się, że matka księcia Williama i Harry'ego pozostawała z Collison w stałym kontakcie. Nawet po przejściu gospodyni na emeryturę w 1973 roku, odwiedzała ją w Norfolk. Listy już wkrótce mogą trafić w prywatne ręce. Dom aukcyjny Sworders zajmuje się ich sprzedażą. "Były bardzo blisko" - przyznał w rozmowie z CNN Luke Macdonald, szef działu sztuki i nieruchomości w Sworders, dodając, że Diana i Vilolet korespondowały z okazji urodzin, Świąt Bożego Narodzenia, a nawet przed książęcym ślubem. 8 lipca 1981 roku przyszła księżna pisała:
Wszyscy są tu szaleńczo zajęci robieniem dekoracji w ostatniej chwili… przyszła panna młoda zachowała spokój.
Prywatne listy Diany na aukcji
Z korespondencji można się dowiedzieć, jak wyglądała codzienność rodziny królewskiej. Jak zachowywały się dzieci, gdy nikt nie patrzył? W liście napisanym w 1984 roku, 10 dni po narodzinach Harry'ego Diana napisała:
To było bardzo miłe z Twojej strony, że dałaś Harry'emu tak uroczy prezent – byliśmy ogromnie wzruszeni (...) William uwielbia swojego małego brata i spędza cały czas, obdarowując go nieskończoną ilością uścisków i pocałunków.
W listach Diana okazuje ogromną wdzięczność i serdeczność. To kolejny dowód na to, jak delikatną i wrażliwą kobietą była księżna. W jednym z listów do Collie możemy również dowiedzieć się, w jaki sposób mały książę William reagował na świąteczne podarunki:
Jakże cudownie było z Twojej strony, że dałaś naszym małym synom tak wspaniałe prezenty na Boże Narodzenie. William znalazł paczki i rzucił się na papier, zanim zdążyłam go powstrzymać.
Na aukcje mają trafić nie tylko listy adresowane do Vilolet Collison, ale także rodzinne kartki świąteczne i pamiątki z wydarzeń związanych z życiem Diany, takie jak osobiste zaproszenie na ślub królewski, bilet na pogrzeb Diany oraz korespondencja dotycząca jej nabożeństwa żałobnego.
Niektóre z listów wyceniane są na 800 do 1200 funtów. Macdonald przypuszcza, iż zainteresowanie, jakie wzbudziły, może sprawić, że sprzedadzą się za większą kwotę:
Nie zdziwiłbym się, gdyby jedna lub dwie z nich podwoiły swoją wartość lub więcej... (...)