Tadeusz Chudecki stracił bliskich przez koronawirusa
Tadeusz Chudecki, aktor znany z seriali takich jak „M jak miłość” czy „Duża przerwa”, a także uczestnik nowego programu rozrywkowego „Star Voice. Gwiazdy mają głos”, niedawno podzielił się na Facebooku przejmującym wpisem. Poinformował w nim o śmierci swojego szwagra Albina, brata jego śp. żony Luizy. Mężczyzna zmarł we Włoszech z powodu zakażenia koronawirusem. Dodał, że do szpitala trafił również jego brat Giovanni. O szczegółach rodzinnej tragedii opowiedział „Faktowi”. W wywiadzie poinformował także o kolejnej śmierci w swojej włoskiej rodzinie. Z powodu koronawirusa życie stracił także 58-letni kuzyn. Ponadto polski aktor ujawnił, że hospitalizowany Giovanni „walczy o życie”.
Moje podejście do tematu bardzo się zmieniło od momentu, gdy dowiedziałem się, że moja bardzo bliska rodzina we Włoszech zaczęła chorować. Nie jestem już tylko przeciętnym widzem serwisów informacyjnych, który patrzy na wszystko z dystansu, a osobą, która doświadczyła tej epidemii niemal na własnej skórze, bo w bliskim otoczeniu. Straciliśmy dwie osoby. Zmarł brat mojej śp. żony Albino, który miał 66 lat oraz 58-letni kuzyn. Natomiast drugi brat mojej żony, 60-letni Giovanni, jest w szpitalu w Mantui pod respiratorem. Walczy o życie. Mamy nadzieję, że będzie dzielny i wszystko się dobrze skończy chociaż w jego przypadku
– zdradził aktor.
Walczy o życie, ale miał większe szczęście, bo od razu został przewieziony prawie 100 km od domu, do szpitala, który ma większe możliwości. W jego przypadku wiemy, że od razu został podłączony pod respirator. Najgorsza rzecz, jaka może przydarzyć się teraz choremu na koronawirus, to gdy płuca odmawiają posłuszeństwa i człowiek nie może oddychać, a respiratora brak. Lekarze próbują teraz wszystkich możliwych sposobów, które na jedną osobę działają, a na drugą nie. Wiem, że on dostaje antybiotyki i lekarstwa, którymi się leczy chorych na AIDS
– dodał w rozmowie z „Faktem”.
Tadeusz Chudecki o sytuacji swojej rodziny we Włoszech
Jak mówi Tadeusz Chudecki, jego bliscy we Włoszech są obecnie poddani całkowitej kwarantannie. Nie ukrywa, że rodzina mocno przeżywa obecną sytuację. Chociaż szwagier polskiego aktora spocznie na cmentarzu oddalonym o zaledwie 3 km od rodzinnego domu, bliscy nie będą mogli odwiedzić jego grobu.
Nie brakuje też wątpliwości co do samego pochówku. Bratowa mówi: „A czy ja wiem, że w tej trumnie to jest on?!”. Nikt tego nie wie teraz w stu procentach, a człowieka zdesperowanego nachodzą różne czarne myśli. Moja bratowa apeluje dlatego, by nie bagatelizować teraz wszystkich komunikatów i bronić się, póki jest czas. Mówi: „Tadeusz, używajcie maseczek, rękawiczek i nie wychodźcie z domu”
– mówi aktor.
Jak doszło do zakażeń w jego rodzinie?
To jedna wielka niewiadoma. Nikt z nas tego nie wie. Wszyscy mieszkają w małych miejscowościach, praktycznie na wsiach. Wydawałoby się, że w takich miejscach jest bezpieczniej, bo trudniej o wielkie zgromadzenia ludzkie jak w metrze czy tramwaju. Jednak nie. Każdy z nas nie zna dnia ani godziny, kiedy dopadnie go licho. Zmarły szwagier był zdrowym facetem, który pracował na roli po 12 godzin dziennie. Był człowiekiem odpornym. Silny facetem z krwi i kości. Jak widać, dobra kondycja fizyczna i zdrowotna nie jest gwarancją, że się nie zachoruje
– opowiada Chudecki.