Ewa Chodakowska: Trenerka udzieliła bardzo osobistego wywiadu. Śpiewała w zespole heavymetalowym i miała firmę sprzątającą w Londynie!

Takiej Ewy Chodakowskiej jeszcze nie znaliśmy. Jednemu z miesięczników, trenerka udzieliła bardzo osobistego wywiadu. Co sprawiło, że teraz czuje się tak silna? Jakim była dzieckiem? Przeczytaj koniecznie!

Ewa Chodakowska jakiej nie znamy!

Ta 37-letnia trenerka fitness, sportową karierę rozpoczęła w 2012 roku, to wtedy cała Polska zaczęła ćwiczyć z Chodakowską. Jak sama przyznaje ostatnie siedem lat było bardzo intensywne i teraz czas trochę zwolnić. W kwietniowym numerze miesięcznika „Zwierciadło” zdradziła jak rozpoczęła się jej sportowa kariera. Ewa opowiedziała też, jak wyglądało jej dzieciństwo i jaki ma wpływ na to gdzie obecnie się znajduje.

Ewa wielokrotnie udowadniała, że nie ma dla niej rzeczy niemożliwych. Jak sama stwierdziła jej pewność siebie została zbudowana jeszcze w domu rodzinnym, kiedy była dzieckiem.

Byłam bardzo rozpieszczonym dzieckiem, wyrosłam w poczuciu, że jest bezpiecznie i dobrze. No i, ponieważ byłam najmłodsza, wszystkie ścieżki zostały przetarte. Mojemu rodzeństwu nie wolno było tyle, ile minie w ich wieku.

Moja wychowawczyni, pani Bożenka, powtarzała: „Ewka, ty jesteś przebojowa, wiesz czego chcesz. Zobaczysz osiągniesz wielkie rzeczy”.

Jedną z najbardziej zaskakujących informacji był fakt, że Chodakowska należała do zespołu heavymetalowego. I była zbuntowaną nastolatką.

To prawda że śpiewałaś w zespole heavymetalowym?

Prawda. W chórku. Nazywaliśmy się Coleoptera, czyli „chrząszcze” po łacinie. (…) Ja sama słuchałam wtedy Dead Can Dance-ów, Nirvany, Metalliki, na co duży wpływ miał mój brat.

Chodziłaś w glanach?

W ganach nie, raczej w spódniczkach, szortach i butach na szerszym, ale jednak obcasie. (…) Ale farbowałam włosy na czarno, wiec nosiłam się jednak odrobinę mrocznie.

Zostałam wychowana w poczuciu, że nawet jeśli popełnię błąd, mogę liczyć na wsparcie swoich bliskich. Dzięki temu czuję się dzisiaj taka silna.

W wywiadzie Ewa podkreśliła, że nie ma porażek, są tylko lekcje, które przynosi nam los.

Kilka razy wydawało mi się, że wiem, w jakim kierunku idę, że zaraz znajdę swoje powołanie, misję, zrozumiem, kim tak naprawdę jestem i czego chcę od życia. Po czym dochodziłam do ściany i się od niej odbijałam. Wszystkie te momenty mogłabym nazwać porażką, mogłabym uznać, że zmarnowałam czas, ale tylko wtedy się siebie uczyłam.

Szukając swojej drogi trenerka zajmowała się skrajnie różnymi rzeczami. Studiowała w Warszawskiej Szkole Filmowej, a także stosunki międzynarodowe na jednej z warszawskich uczelni. Jednak to nie była droga, którą chciała iść. Dlatego podjęła decyzję o wyjeździe do Wielkiej Brytanii.

Londyn, mimo że bywało bardzo trudno, wspominam bardzo dobrze. Pracowałam jako kelnerka, barmanka, opiekunka do dzieci i sprzątała. Dobrze mi szło, w pewnym monecie z polecenia na polecenie, pracy zrobiło się tak dużo, że założyłam własny cleaning service.

Jak powstał biznesplan „imperium Chodakowskiej”?

Nie było żadnego biznesplanu. Była sofa, laptop i w sumie 30 tys. Wysłanych wiadomości. (…) Po dwóch, trzech miesiącach zaczęłam dostawać wiadomości „przed” i „po”. Kobiety pisały do mnie: „Ewka, to działa!”

Autor: Katarzyna Jakubowicz

Komentarze
Czytaj jeszcze: